"Spór premiera z prezydentem to niskiej klasy groteska"
"Niskiej klasy groteską" nazwał szef SLD Grzegorz Napieralski spór, który od kilku
dni trwa między przedstawicielami rządu a Kancelarią Prezydenta o
to, kto ma jechać na najbliższy szczyt UE. Natomiast Wojciech Olejniczak mówi zdecydowanie: na szczyt powinien
jechać tylko i wyłącznie premier.
13.10.2008 | aktual.: 13.10.2008 15:31
Polskę chcą reprezentować zarówno szef rządu, jak i prezydent.
To nie serial komediowy, ale niskiej klasy groteska. Jest tyle ważnych spraw dla Polaków do załatwienia w Unii Europejskiej, jest tyle ważnych spraw do załatwienia w Polsce, a w jednym prawicowym obozie nie ma zgody - mówił lider Sojuszu.
Jak dodał, nie jest to spór kompetencyjny. To jest spór polityczny w łonie prawicy i spór charakterów. Obawiam się, że ten konflikt wywołany jest toczącą się kampanią prezydencką - powiedział Napieralski.
Ocenił, że najważniejsze osoby w państwie kłócą się w sposób żenujący. Napieralski wezwał obie strony do opamiętania. Stwierdził także, że być może warto wynająć firmę mediacyjną lub dobrego psychologa, który mógłby pogodzić premiera i prezydenta.
Napieralski: "prezydent i premier potrzebują mediatora"
Być może, jak wskazuje wielu komentatorów, jest to problem charakterów prawicowych polityków, a nie konstytucji czy prawodawstwa - mówił lider SLD.
Zadeklarował, że jego ugrupowanie może pomóc znaleźć dobrego mediatora np. z grona doświadczonych polityków Sojuszu. On sam nie widzi się w tej roli. Pytany, kto jest bardziej winny konfliktowi, odparł, że nie będzie szukać winnych.
Dwóch najważniejszych polityków w kraju ma się dogadać, to ich obowiązek wobec narodu. To nie jest ich prywatny folwark. To nie jest prywatna Kancelaria Premiera Donalda Tuska, czyli jego miejsce uprawiania polityki. To nie jest prywatna Kancelaria Prezydenta jako miejsce uprawiania polityki. To są najważniejsze urzędy w państwie - podkreślił Napieralski.
Olejniczak: "Polska traci wiarygodność"
Podobnie wypowiadał się na temat konfliktu między kancelariami prezydenta i premiera szef klubu Lewicy Wojciech Olejniczak. Choć sam konflikt jest śmieszny, to trzeba podejść do niego bardzo krytycznie - podkreślił.
Tracimy wiarygodność. Żaden poważny partner polityczny nie będzie chciał z nami rozmawiać, bo nie będzie wiedział z kim. Tak jest na przykład dzisiaj. To prowadzi do ogromnych strat politycznych - ocenił.
Olejniczak dodał, że gdyby była wola współpracy dwóch zwaśnionych stron, to on nie widzi żadnych przeszkód, aby w szczycie UE brali udział zarówno prezydent, jak i premier.
Ale w momencie, kiedy tych dwóch panów nie potrafi się porozumieć, to trzeba czytać konstytucję i na szczyt powinien jechać tylko i wyłącznie premier. I na tym powinniśmy poprzestać mówiąc o tym sporze - powiedział.
Dlatego - jak dodał - dziwi go postawa Kancelarii Prezydenta i samego prezydenta, który niechciany podtrzymuje dalej swoje stanowisko, że jedzie do Brukseli.