Spór o złotówkę
Chyba pierwszy raz zdarzyło się w Sądzie
Ochrony Konkurencji i Konsumentów, że urząd powołany do zwalczania
nieuczciwej konkurencji sam poddawał argumenty stronie przeciwnej
i sam przyznał, że źle zdefiniował rynek, na którym nieuczciwa
konkurencja miałaby działać - pisze "Dziennik Polski"
W ten sposób okazało się, że PKS Tarnobrzeg może żądać za przejazd na trasie Tarnobrzeg - Sandomierz dwukrotnie niższej ceny niż jego największy rywal, do którego przejęcia zresztą się przymierza - donosi krakowska gazeta.
Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Tarnobrzegu poskarżyło się Urzędowi Konkurencji i Konsumentów, że PKS Tarnobrzeg zaczął wojnę cenową z wchodzącą w skład PGK Miejską Komunikacją Samochodową. MKS, oprócz kursów w granicach miasta, oferował przejazdy do odległego o niecałe 20 km Sandomierza; bilet jednorazowy na tej trasie kosztował powyżej 1 zł. Tymczasem PKS nagle obniżył swoje ceny z ponad 3 zł do 1 zł, a MKS uznał, że godzi to w jego interesy.
UOKiK zbadał sprawę i uznał, że PKS zajmuje ponad 40% lokalnego rynku, a więc ma pozycję monopolistyczną, której nadużywa obniżając ceny. Nakazał PKS-owi zaprzestanie tej praktyki. PKS odwołał się do sądu. Zarzucił urzędowi, że źle zdefiniował rynek - zrobił to na podstawie nieobiektywnych danych, nie wziął pod uwagę rachunku ekonomicznego PKS, nie zauważył też, że zmniejszone wpływy MKS nie wynikły z działania PKS, lecz z ogólnego spadku liczby pasażerów - informuje "DP". (PAP)