PolitykaSpór o Turów. Morawiecki rezygnuje z udziału ze szczytu w Budapeszcie. Powodem obecność Babisa

Spór o Turów. Morawiecki rezygnuje z udziału ze szczytu w Budapeszcie. Powodem obecność Babisa

Potwierdzają się informacje Wirtualnej Polski: premier Mateusz Morawiecki zawiesza rozmowy na najwyższym szczeblu z premierem Czech Andrejem Babisem. To pierwszy tak istotny sygnał ze strony polskiego rządu, który nie zgadza się na żądania Czech ws. Turowa i odrzuca decyzję TSUE w tej sprawie.

Mateusz Morawiecki chce twardej postawy wobec Czech
Mateusz Morawiecki chce twardej postawy wobec Czech
Źródło zdjęć: © East News | MTI
Michał Wróblewski

Jak pisaliśmy we wtorek w Wirtualnej Polsce, rząd PiS może tymczasowo wstrzymać uczestnictwo polskiego premiera w spotkaniach Grupy Wyszehradzkiej z udziałem Czech. - Rozważamy różne scenariusze w ramach mechanizmów unijnych - przekazał nam rzecznik rządu Piotr Müller.

Nasze informacje były szeroko komentowane przez polityków i dziennikarzy. Dzień po naszym artykule okazuje się, że rząd ma zamiar podjąć działania zgodne z naszymi zapowiedziami. Jak poinformował nieoficjalnie portal wPolityce.pl - dobrze zorientowany w rządowych decyzjach - premier Mateusz Morawiecki odwołał podróż na Szczyt Demograficzny w Budapeszcie, w którym weźmie udział premier Czech Andrej Babis.

Szczyt ma rozpocząć się w czwartek 23 września. Polskę reprezentować będzie na nim minister Marlena Maląg, mimo że udział w tym wydarzeniu planował także premier Mateusz Morawiecki. "Odwołanie podróży przez szefa polskiego rządu to sygnał do Czechów ws. sporu o kopalnię Turów" - napisał portal wPolityce.pl.

Turów. Zdecydowana postawa polskiego rządu

Jak wynika z naszych rozmów, rząd podjął ostateczną decyzję, by nie wykonywać wyroku TSUE i nie zamykać kopalni Turów. - To jest definitywna decyzja z naszej strony. Mamy tu twarde stanowisko i stać nas na poniesienie finansowych kosztów tych absurdalnych i niesprawiedliwych względem obywateli Polski żądań - mówi nam ważny przedstawiciel rządu Mateusza Morawieckiego.

Jak dodaje nasz rozmówca, nie jest to jedynie konflikt na poziomie politycznym - jak choćby w przypadku sporu z TSUE i Komisją Europejską o Izbę Dyscyplinarną - ale przede wszystkim społecznym. Konsekwencje żądań czeskich władz mogą być dewastujące dla milionów polskich obywateli. Chodzi nie tylko o tysiące miejsc pracy, ale o bezpieczeństwo energetyczne i potężną gałąź przemysłu.

W sprawie decyzji TSUE nakładającej na Polskę ogromne kary - pół miliona euro za każdy dzień funkcjonowania kopalni i elektrowni Turów - głos zabrał we wtorek premier Morawiecki. Reakcja szefa rządu była stanowcza, ale - jak wynika z naszych rozmów - taktycznie przemyślana.

- Nasze relacje z Czechami uległy znacznemu pogorszeniu. Na pewno sprawy Turowa tak nie zostawimy - zapowiedział Morawiecki.

- Ostre słowa miały mocno wybrzmieć i szybko dotrzeć do strony czeskiej, ale także do TSUE - przyznają nasi rozmówcy zbliżeni do szefa rządu. - Jeśli nie rozwiążemy tego problemu, a trzeba podkreślić, że partnerzy z Czech stosują wobec nas nieczyste zagrania, to nie mamy o czym rozmawiać - mówi nam nasze źródło z obozu władzy.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
turówkopalnia Turówczechy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1233)