Spór o postępowanie komisji ws. wniosku o TS dla Jarosława Kaczyńskiego
Komisja odpowiedzialności konstytucyjnej łamie prawo, a postępowanie ws. postawienia Jarosława Kaczyńskiego przed TS nie zostało wszczęte - uważa Janusz Wojciechowski (PiS). Szef komisji Andrzej Halicki (PO) odrzuca zarzuty i wskazuje, że potwierdzono uchwałą, iż postępowanie trwa od maja.
12.09.2013 | aktual.: 12.09.2013 20:12
Szef PiS nie wziął udziału w zamkniętym posiedzeniu komisji, która miała go przesłuchać w związku z wnioskiem o postawienie go przed TS. Wojciechowski, europoseł PiS, który pojawił się na komisji w charakterze obrońcy Kaczyńskiego, po zakończeniu jej obrad powtórzył dziennikarzom już wcześniej wyrażone stanowisko, że "postępowanie nie może się toczyć dlatego, że nie zostało wszczęte", bowiem komisja na początku swych prac nie przyjęła odpowiedniej uchwały.
Wojciechowski przywołuje art. 7 ustawy o Trybunale Stanu, który mówi, że "marszałek sejmu kieruje wniosek do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, która wszczyna postępowanie" i zaznacza, że komisja takiej uchwały nie przyjęła. - Łamane są w tym postępowaniu wszelkie elementarne zasady prawa - ocenił.
Polityk PiS zaznaczył, że sprawa była na posiedzeniu komisji przedmiotem oceny ekspertów, którzy - jak mówił - "w dużej części" podtrzymali wątpliwości. Wojciechowski dodał, że szef komisji Andrzej Halicki (PO) "próbował wybrnąć z sytuacji" przez podjęcie uchwały potwierdzającej wszczęcie tego postępowania w 9 maja bieżącego roku. Taką uchwałę przyjęła komisja.
- Przedziwna hybryda. Nie wiem, co miał na myśli pan przewodniczący Halicki - podkreślił Wojciechowski. Według niego komisją kieruje chęć "doprowadzenia do jak najszybszego postawienia Jarosława Kaczyńskiego przed Trybunałem Stanu".
Z kolei Halicki stwierdził, że uchwała została podjęta na prośbę Wojciechowskiego. - Po krótkiej wymianie argumentów prawnych, po zasięgnięciu opinii naszych doradców, przyjęliśmy na wniosek obrony uchwałę. Bo o to prosiła obrona. Potwierdziliśmy, iż to postępowanie ma miejsce, trwa, czynności są realizowane od 9 maja tego roku - powiedział szef komisji.
Natomiast zdaniem Wojciechowskiego przepis ustawy o TS jest jasny, że taka uchwała powinna zostać podjęta w maju. - Komisja nie ma uprawnienia do podejmowania uchwał z mocą wsteczną - mówił. - Dał o sobie znać strach komisji - co z innymi postępowaniami, w których o prawo było łamane wcześniej - dodał.
Halicki podkreślił, że czwartkowe posiedzenie dotyczyło samej prezentacji wniosku, a rolą komisji jest zweryfikowanie prawdopodobieństwo popełnienia czynów opisanych we wniosku, co będzie rekomendacją dla parlamentu. - To izba jako całość, czyli parlament, decyduje o dalszych kolejach wniosku, czyli albo o umorzeniu, albo przesłaniu do TS - powiedział.
Szef komisji zaznaczył, że Wojciechowski uczestniczył aktywnie w pracach komisji - jako obrońca - udzielił wyjaśnień. - Ustosunkował się do zarzutów, zawierając w tej odpowiedzi część analizy politycznej - mówił.
Z kolei Wojciechowski relacjonował, że na posiedzeniu była mowa "głównie o procedurach", choć przedstawił też "swoje stanowisko w przedmiocie zarzutów wobec Kaczyńskiego". - Zarzuty uważam za absurdalne - podsumował.
Odniósł się też do niektórych zarzutów stawianych Kaczyńskiemu we wnioskach PO. Jako przykłady niezgodnych z prawem działań Kaczyńskiego wymienia się w nich m.in. powołanie - jako organów pomocniczych Rady Ministrów - dwóch międzyresortowych zespołów do spraw zwalczania przestępczości (zorganizowanej oraz kryminalnej - tym drugim kierował ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, którego PO również chce pociągnąć do odpowiedzialności przed TS). W specjalnych zarządzeniach - piszą autorzy wniosków - jakie wydał Kaczyński, Ziobrze przyznano uprawnienie do "powierzania członkom zespołu określonych prac"; Ziobro uzyskał też prawo do "żądania informacji" od członków zespołu zajmującego się przestępczością kryminalną.
- Te zarządzenia są zgodne z konstytucją i nie ma podstaw, by stawiać zarzut Kaczyńskiemu z powodu ich wydania - skomentował.
Przyznał, że odniósł się też do zarzutów o charakterze karnym. - Premier Kaczyński stoi pod bardzo dziwnym zarzutem, że nie dopełnił swoich obowiązków przez to, że inicjował i brał udział w spotkaniach dotyczących zwalczania przestępczości zorganizowanej. Student drugiego roku prawa na pewno musi wiedzieć, że niedopełnienie obowiązków to jest zawsze zaniechanie, a nie działanie - wskazywał.
Według Wojciechowskiego wnioskodawcy zarzucają Kaczyńskiemu, że chciał "wyeliminować konkurentów politycznych" PiS, jednak sami - składając wniosek - "chcą wyeliminować lidera opozycji z życia publicznego".
Kaczyński został wezwany na posiedzenie komisji na przesłuchanie związane z wnioskami PO o postawienie jego i b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry (Solidarna Polska) przed Trybunałem Stanu za - jak stwierdzają autorzy wniosku - naruszenie prawa w czasach rządów PiS. Obu politykom zarzuca się naruszenie konstytucji, ustawy o Radzie Ministrów oraz ustawy o działach administracji rządowej. W uzasadnieniach obu wniosków jest też mowa o działaniach nakierowanych na "walkę z układem". PO powołuje się m.in. na materiały dowodowe dwóch komisji śledczych: ds. śmierci Barbary Blidy oraz ds. nacisków.
Wnioski o postawienie Ziobry oraz Kaczyńskiego przed TS PO złożyła pod koniec ubiegłego roku. Podpisało się pod nimi ok. 150 posłów nie tylko z PO, ale też z Ruchu Palikota i SLD. W zeszłym tygodniu Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej przesłuchała Ziobrę.