Spór o "pomoc w samobójstwie"
Nieuleczalnie chorzy powinni mieć prawo do
medycznej pomocy w samobójstwie - uważają zwolennicy projektu
ustawy o eutanazji, który przedstawiono w wyższej
izbie brytyjskiego parlamentu - Izbie Lordów.
Kontrowersyjna propozycja zakłada, że lekarze mogliby na życzenie pacjenta cierpiącego na nieuleczalną chorobę przepisywać, lecz nie aplikować, środki powodujące zgon.
Autor projektu, niezależny parlamentarzysta lord Joffe przekonywał, że osoba, która nieludzko cierpi, jest jedyną, która powinna decydować o wartości swego życia.
W Wielkiej Brytanii eutanazja jest nielegalna, jednak - jak wskazują zwolennicy nowej ustawy - wielu nieuleczalnie chorych Brytyjczyków poddaje się eutanazji za granicą.
Projekt ustawy daje "dorosłej osobie, przeżywającej nieznośne cierpienia z powodu nieuleczalnej choroby, prawo do otrzymania pomocy medycznej w realizacji jej przemyślanego i uporczywego pragnienia śmierci".
Zdaniem lorda Joffe co roku z możliwości "medycznej pomocy w samobójstwie" skorzystałoby ok. 650 osób, a nowa ustawa dałaby większości obywateli poczucie komfortu, że mają kontrolę nad swoim życiem.
Zwolennicy nowych przepisów wskazywali na rosnące poparcie opinii publicznej, w tym w środowiskach lekarzy i pielęgniarek, dla ustawy zezwalającej na eutanazję. Prawie 47% obywateli twierdzi, że są gotowi złamać obowiązujące prawo, by pomóc nieuleczalnie chorym w skróceniu ich cierpienia - przekonywała podczas debaty w Izbie Lordów baronessa Thomas of Walliswood. Nieuleczalnie chorzy powinni mieć możliwość wyboru "jak i kiedy odejść".
Przeciwnicy proponowanej ustawy - przedstawiciele duchowieństwa i konserwatyści - obawiają się, że ewentualne prawo do eutanazji zamieni się w poczucie obowiązku. Osoby nieuleczalnie chore będą mogą znaleźć się pod presją rodziny i lekarzy, którzy kilka razy w tygodniu będą proponować choremu pomoc w samobójstwie - przekonywali.
Konserwatysta lord Patten porównał proponowaną ustawę do "wynalezienia energii atomowej", która potem posłużyła do skonstruowania broni masowego rażenia. Po przyjęciu tej ustawy nie będzie już odwrotu - mówił.
Przeciwnicy nowych regulacji pytali, "czy rząd dzięki wprowadzeniu tej ustawy chce oszczędzić na ochronie zdrowia".
Projekt ustawy najbardziej krytykuje duchowieństwo. Nie dyskutujemy przecież nad przywróceniem kary śmierci, choć tego chce część opinii publicznej - przekonywał w Izbie Lordów biskup St Albans, Christopher Herbert.
Lekarze zrzeszeni w Brytyjskim Stowarzyszeniu Medycznym byli początkowo przeciwni legalizacji eutanazji. W czerwcu postanowili, że zachowają neutralne stanowisko w tej sprawie.
Anna Widzyk