Spokojna noc sylwestrowa w woj. zachodniopomorskim
Spokojnie minęła noc sylwestrowa w województwie zachodniopomorskim. Interwencje policji dotyczyły na ogół drobnych awantur i bójek przed miejscami, w których trwały zabawy noworoczne. Podobnie jednak jak w poprzednich latach nie obyło się bez wypadków związanych z wybuchami petard czy fajerwerków.
01.01.2007 | aktual.: 01.01.2007 13:33
W Szczecinie policja interweniowała niemal sto razy. Były to przede wszystkim bójki i awantury wszczynane przez osoby będące pod wpływem alkoholu. W centrum miasta, najprawdopodobniej w wyniku jednej z takich bijatyk, ugodzony nożem został dobrze znany policji 27-letni mężczyzna. Ranny trafił do szpitala, gdzie przeszedł operację.
Jak ocenił starszy aspirant Zenon Butkowski z biura prasowego szczecińskiej policji, liczba interwencji w noc sylwestrową nie odbiegała od pozostałych dni. Jedynie izba wytrzeźwień chyba zapełniła się po brzegi - podsumował.
Nie było też żadnych poważniejszych zdarzeń w województwie - wynika z informacji biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. Zatrzymano kilkunastu pijanych kierowców, ale to wynik porównywalny do liczby zatrzymań w zwykły dzień - powiedziała Aleksandra Pajdowska z zachodniopomorskiej policji.
Znacznie mniej niż jeszcze parę lat temu pacjentów z obrażeniami powstałymi na skutek wybuchu petard trafiło do szczecińskiego szpitala klinicznego na oddział chirurgii ręki. Mieliśmy w nocy dziewięciu pacjentów, z czego ośmiu w stanie lekkim. Po udzieleniu im pomocy ambulatoryjnej wyszli do domu. Jednego pacjenta w stanie ciężkim musieliśmy zostawić, miał odstrzeloną część kciuka - poinformował lekarz dyżurny. Większość tzw. ran petardowych to oparzenia czy rozerwania naskórka. Lekarz powiedział, że w minionych latach znacznie więcej było ciężkich obrażeń, które często kończyły się m.in. amputacją palców.