"Spin doktorzy PiS się mylą"
Premier Donald Tusk i jego rząd są przez Prawo i Sprawiedliwość krytykowani za bezczynność w sprawie śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej – i nie tylko za to. Rząd mamy podobno nieudolny, nie radzący sobie ze sprawami państwa, a wielu ministrów to nieudacznicy (zaatakowano nawet minister zdrowia Ewę Kopacz, cenioną za jej postawę w czasie moskiewskiej identyfikacji ofiar katastrofy). Taką taktykę przyjęła partia Jarosława Kaczyńskiego na czas prezydenckiej kampanii wyborczej. Wyniki ostatniego sondażu Wirtualnej Polski pokazują jednak, że słynni spin doktorzy PiS prawdopodobnie się mylą.
12.05.2010 | aktual.: 08.07.2010 11:21
Notowania i premiera, i rządu są wyraźnie lepsze niż przed smoleńską tragedią. Szczególnie poprawiła się sytuacja Donalda Tuska. O ile w marcowym sondażu pozytywnie oceniało jego pracę 39% (zdecydowanie dobrze i raczej dobrze) uczestników sondażu, to już w badaniu majowym osób takich jest 49%. Jeśli w marcu wskazania negatywne przeważały, to w maju jest odwrotnie. Oceny rządu też się wyraźnie poprawiły – z 27% pozytywnych w marcu do 39% w maju. Trudno nie dostrzec tej zmiany, tym bardziej, że od wielu miesięcy notowania rządu i jego szefa stopniowo się pogarszały.
Warto więc się zastanowić (także w sztabach wyborczych partii opozycyjnych) dlaczego tak się dzieje. Moim zdaniem, Polacy dostrzegają dużą polityczną wstrzemięźliwość Tuska i jego ministrów w ostatnim miesiącu, przy jednoczesnym zaangażowaniu praktycznym. Kiedyś premier Marek Belka rzucił w sejmie do posłów: "Do roboty!". I dzisiaj do roboty wziął się rząd. Nie wdaje się w polityczne potyczki, nie idzie na wojnę z opozycją, tylko po prostu robi to, co do niego należy. Wszystkie sprawy związane z żałobą narodową, pomocą rodzinom i normalnym funkcjonowaniem państwa rząd wypełnia – w moim oczywiście przekonaniu – bardzo dobrze. I tylko czas kampanii wyborczej może usprawiedliwiać tych, którzy twierdzą inaczej. Odrębna kwestia to badanie przyczyn katastrofy smoleńskiej i odpowiedzialności za nią. Ale i tu różnię się od spin doktorów PiS. Uważam, że zajmować się tym powinny instytucje niezależne od rządu – komisja państwowa i prokuratura. Rządowi nic do ich pracy – ma oczywiście pomagać, spełniać wszystkie
prośby, stwarzać warunki (także w stosunkach z Rosją) do efektywnej pracy. Nie wtrącać się jednak w przebieg postępowania i proces dowodowy. To niezwykle istotne, jeśli zważyć, że przy okazji tej właśnie sprawy kształtować się będzie niezależność prokuratury od polityków, którą od niespełna dwóch miesięcy mamy okazję praktykować. Do prokuratury i komisji Jerzego Millera należy też informowanie nas o przebiegu postępowań. Mam w sobie wiele cierpliwości w oczekiwaniu na te informacje. Niestety, cierpliwości tej wyraźnie brakuje wielu politykom.
Podobnie zdają się myśleć uczestnicy sondażu. Pokazują to nie tylko notowania rządu i jego szefa, ale także wskazania partyjne. Wzrost poparcia dla PiS-u o 6 punktów procentowych (w porównaniu z marcem) jest raczej efektem współczucia, jakie badani okazują tej partii po śmierci jej czołowych polityków i związanego z nią prezydenta. Dodatkowe bonusy daje też wycofanie się na drugi plan Jarosława Kaczyńskiego, którego wcześniejsza aktywność raczej jego partii nie pomagała.
Jednocześnie nieznacznie poprawiły się notowania Platformy Obywatelskiej (z 38% w marcu do 40% w maju), co zdaje się potwierdzać moje oceny. Jeśli spojrzymy na wyniki sondażu Wirtualnej Polski z lotu ptaka, to zobaczymy jak niewiele w polskiej polityce zmienił ostatni miesiąc. Gdyby wybory odbyły się dzisiaj, a ich wyniki byłyby zbieżne ze wskazaniami sondażu, to nic praktycznie by się nie zmieniło. Platforma wybory wygrywa i tworzy rząd. PiS – nawet z SLD i PSL – nie ma szans na przejęcie władzy (te trzy partie mają w sondażu w sumie 220 mandatów!). To powinno zmusić spin doktorów Prawa i Sprawiedliwości do zastanowienia.
Wiesław Dębski specjalnie dla Wirtualnej Polski