Speckomisja chce rozmawiać o podsłuchach z prokuratorem generalnym
Sejmowa komisja ds. służb specjalnych za dwa tygodnie - w środę 9 lipca - chce spotkać się z prokuratorem generalnym oraz z prokuratorami prowadzącymi śledztwo ws. podsłuchów polityków - poinformował przewodniczący komisji Zbigniew Sosnowski z PSL.
24.06.2014 | aktual.: 24.06.2014 19:35
O zaproszeniu na posiedzenie 9 lipca prokuratora generalnego oraz śledczych prowadzących sprawę podsłuchów, których treść ujawnił tygodnik "Wprost", zdecydowało prezydium komisji ds. służb specjalnych po jej wtorkowym posiedzeniu. Wnieśli o to posłowie PiS i Twojego Ruchu.
Prokuratura Generalna odniesie się do tego zaproszenia po otrzymaniu oficjalnej korespondencji - powiedział rzecznik prokuratora generalnego Mateusz Martyniuk.
Podczas posiedzenia komisja zapoznała się z informacją szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza i wiceszefów Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Ani minister Sienkiewicz, ani wiceszefowie ABW, ani zaproszony na posiedzenie szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Stanisław Koziej nie chcieli informować dziennikarzy o przebiegu posiedzenia.
W ocenie posłów informacje przekazane podczas posiedzenia były ogólne i powierzchowne - nie zawierały szczegółów objętych tajemnicą śledztwa.
- Nic więcej nie wiemy, niż można przeczytać w gazetach - powiedział Marek Opioła z PiS. Nawet nie wiemy, jakie osoby zostały zatrzymane - to państwo mnie o tym informujecie. To pokazuje, jak traktowana jest speckomisja - ocenił. - Minister Sienkiewicz zasłaniał się tajemnicą śledztwa, ABW też nie chciała nam udzielić żadnych informacji - powiedział Opioła.
- Nie były przedstawiane żadne hipotezy dotyczące wyjaśnienia sprawy podsłuchów, nie dostaliśmy nawet informacji o tym, ile osób zostało zatrzymanych i kiedy - dodał. - Mieliśmy nawet problem z uzyskaniem informacji o podstawie prawnej dla działań własnych ABW w tej sprawie - podkreślił.
Opioła powiedział, że zapytał Sienkiewicza o to, czy poda się do dymisji. - Minister odpowiedział, że się nie poda. Uważa, że tę sprawę powinien wyjaśnić do końca i nie uważa, że powinien się podać do dymisji - relacjonował. PiS domaga się odwołania Sienkiewicza. Według Opioły ustąpić powinien też szef ABW.
W ocenie posła zaproszenie szefa BBN było nieporozumieniem i naruszeniem dotychczasowych zasad. - To nieporozumienie i pomieszanie władz. Protestowałem przeciw temu - powiedział.
Artur Dębski z Twojego Ruchu powiedział, że przedstawiona informacja miała charakter bardzo ogólny. - Wiedziałem od początku, że tak będzie. Bez wiedzy ze śledztwa, wiedzy operacyjnej, nie da się poznać szczegółów tej sprawy - podkreślił. - Nie jesteśmy bliżej żadnej teorii. Wszelkie informacje będą jedynie hipotezami, a nie wiedzą - dodał.
- Służby pracują, z dość dużym rozmachem, ale w informacji zasłaniają się tajemnicą prowadzonego śledztwa - zarówno przez prokuraturę, jak i specjalny zespół CBŚ i ABW - mówił dziennikarzom Dębski.
Według Elżbiety Radziszewskiej z PO ponieważ podczas posiedzenia nie było żadnych osób prowadzących postępowanie, nie było pełnej informacji. Według niej, gdy będą na posiedzeniu za dwa tygodnie, "być może to, co jest objęte tajemnicą postępowania prokuratorskiego, przestanie być tajemnicą również dla nas". - Usłyszeliśmy wszystkie te informacje, które nas interesowały, a nie są objęte tajemnicą śledztwa - podkreśliła. - To, co jest tajemnicą, nie mogło paść głośno - dodała.
Paweł Olszewski z PO ocenił, że udzielone komisji informacje były rzeczowe i pełne na tyle, na ile pozwala na to dobro śledztwa. Minister i szef ABW nie informowali o bieżących zatrzymaniach - zaznaczył.
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga prowadzi dwa śledztwa - w sprawie podsłuchiwania polityków i treści rozmów Sławomira Nowaka z b. wiceministrem finansów Andrzejem Parafianowiczem.
Postępowanie wyjaśniające w sprawie akcji ABW w redakcji "Wprost" prowadzi szef Agencji Dariusz Łuczak. Wcześniej akcję prokuratury i ABW oceniał minister sprawiedliwości, a działania prokuratorów - prokurator generalny Andrzej Seremet.
Z polecenia szefa ABW i w uzgodnieniu z komendantem głównym policji została powołana specjalna grupa, która od kilku dni intensywnie pracuje nad sprawą podsłuchów. W skład grupy wchodzą funkcjonariusze ABW i CBŚ, którzy pracują nad różnymi wątkami i zbierają wszelkie informacje.
W niedzielę "Wprost" podał, że źródłem informacji o nagraniach jest biznesmen.
We wtorek zarzuty usłyszał Konrad L. - kelner z restauracji Amber Room w Pałacu Sobańskich, w której dokonywano części podsłuchów. Wcześniej postawiono zarzuty w tej sprawie i zwolniono za kaucją managera restauracji Sowa i Przyjaciele Łukasza N. We wtorek zatrzymano też dwie osoby, które zostaną przesłuchane w środę. Prokuratura nie ujawniła informacji o nich, według mediów jednym z zatrzymanych jest biznesmen Marek F., współwłaściciel firmy Składy Węgla i główny akcjonariusz giełdowych spółek Hawe i ZWG. Od rana ABW i policja przeszukują jego willę w podwarszawskim Konstancinie.