SpaceX wystrzelił satelitę przy użyciu rakiety Falcon 9
Dzisiaj w nocy dokonał się przełom w lotach kosmicznych. Należąca do prywatnej firmy SpaceX rakieta Falcon 9 wyniosła na orbitę okołoziemską sztucznego satelitę. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie to, że główny człon rakiety był już wykorzystywany w misjach kosmicznych.
Do startu doszło 27 minut po północy czasu polskiego z Centrum Kosmicznego im. Kennedy'ego na przylądku Canaveral na Florydzie. Po 8 minutach lotu pierwszy stopień rakiety Falcon 9 wylądował na platformie pływającej na Atlantyku. Wcześniej ten sam stopień rakiety został użyty w czasie misji misji statku transportowego Dragon z zapasami dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w kwietniu 2016 roku.
Drugi stopień rakiety wyniósł na orbitę satelitę firmy SES, która jako pierwsza zdecydowała się skorzystać z używanego pierwszego stopnia rakiety Falcon 9.
Założyciel i szef SpaceX, miliarder Elon Musk powiedział, że to "wielki dzień" i historyczne wydarzenie, które może zrewolucjonizować loty w kosmos i przede wszystkim znacznie obniżyć ich koszty. Pierwszy człon rakiety Falcon 9, który jest najdroższym elementem, może być wykorzystywany wielokrotnie.
Jednym z marzeń miliardera, stojącego za produkującą elektryczne samochody firmą Tesla, jest wysyłanie ludzi w Kosmos. W lutym firma SpaceX ogłosiła, że pod koniec 2018 roku wyśle w podróż dookoła Księżyca dwóch turystów. Nie ujawniono nazwisk tych osób, ale zaznaczono, że nie jest to "nikt z Hollywood".
Do tej pory start takiej rakiety kosztował firmę SpaceX co najmniej 62 mln dolarów.
Przez wiele dziesięcioleci rakiety wynoszące w kosmos statki kosmiczne i satelity wykonywały tylko jedną misję. Kosztowne urządzenia rozpadały się w atmosferze.