Sowińska odeszła, jej ludzie zostali
Ludzie związani z Ligą Polskich Rodzin "okopali się" w Biurze Rzecznika Praw Dziecka. Założyli bowiem związek zawodowy i nowy szef, który zastąpi Ewę Sowińska, nie będzie mógł ich zwolnić - informuje dziennik "Polska".
Siedmioro z dziesięciu członków-założycieli związku zawodowego w Biurze Rzecznika Praw Dziecka to ludzie, których zatrudniła Ewa Sowińska. Dziennik "Polska" przypomina, że zgodnie z prawem związkowcy są praktycznie nietykalni, bo aby ich zwolnić, potrzebna jest zgoda... związku, czyli ich samych. Przepis ten ma wprawdzie zostać zniesiony przez rząd, ale na razie wciąż obowiązuje.
Informatorzy dziennika "Polska" ostrzegają, że nowy Rzecznik Praw Dziecka - który może zostać wybrany już w tym tygodniu - będzie miał związane ręce.
Pomysłodawca założenia związku - były szef Młodzieży Wszechpolskiej i asystent Sowińskiej Arkadiusz Miksa - zarzeka się, że nie ma to nic wspólnego z wyborem nowego rzecznika. Pracownicy uznali, że potrzebują obrony - powiedział dziennikowi "Polska".