Jaka będzie przyszłość polskiego rolnictwa po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej, czy w trakcie negocjacji uda się jeszcze wywalczyć coś dla rolników i jakie plany wobec rolników ma rządząca koalicja - to najczęściej powtarzane pytania do posła Jacka Soski z PSL, który w poniedziałek był gościem czata Wirtualnej Polski.
Czy obecna koalicja dobrze poprowadzi negocjacje rolne? _ Poprzednia koalicja negocjowała poufnie, wręcz tajnie. Nie było znane stanowisko negocjacyjne. Nowy rząd rozpoczął dynamicznie negocjacje i na wstępnie zmiękczył swoje stanowisko w przynajmniej dwóch obszarach_ - powiedział Soska. Przyznał, że _ z wielkim niepokojem obserwuje poczynania negocjatorów pod wodzą Leszka Millera i Włodzimierza Cimoszewicza_.
Po wejściu Polski do UE krajobraz polskiej wsi zmieni się. Korzyścią będzie to, że pojawi się możliwość uzyskania od UE funduszy na restrukturyzację polskiego rolnictwa. Zdaniem posła Soski, niezmiernie ważne jest stworzenie swoistego lobbingu rolniczego, który zajmowałby się pozyskiwaniem i odpowiednim zagospodarowaniem unijnych pieniędzy.
Poseł przyznał, _ że jest w trakcie formułowania takiej grupy nacisku ze współudziałem Krajowej Izby Gospodarczej, Krajowej Izby Rolniczej, Rolniczych Związków Zawodowych i Wiejskiego Centrum Integracji Europejskiej._
Gramy o 4 mld euro rocznie. Mamy się bić o 8% do 10% budżetu Polski. Myślę, że warto za taką cenę i ginąć - dodał poseł.
Polscy rolnicy boją się UE. Na pytanie, jak przekonać rolników, że po przystąpieniu do Unii, zyskają, a nie stracą, Soska przyznał, że do tej pory niewiele został zrobione na rzecz rozpowszechniania wiedzy o Unii wśród rolników. _ To jest pole zarówno dla rządu, jak i telewizji publicznej, która do tej pory nie wyemitowała ani jednego odcinka programu edukacyjnego, aby pokazać, ile dostaje rolnik w UE i jak dobry jest rolnik polski, który egzystuje i jest dyskryminowany na wspólnym rynku za granicami UE_ - powiedział Soska. (mon)