SOP uważa, że świetnie chroni VIP‑ów. Kolizje drogowe? Jakie kolizje...
Na 100 procent – tak ocenia swoją ubiegłoroczną pracę kierownictwo Służby Ochrony Państwa. W podsumowaniu, do którego dotarła Wirtualna Polska, nie ma ani słowa o wpadkach kierowców SOP, kolizjach i wydatkach na naprawy samochodów przewożących VIP-ów.
Po objęciu rządów przez PiS właściwie nie ma miesiąca, w którym funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa nie uczestniczyliby w stłuczce, kolizji czy wypadku drogowym. Nie pomogła zmiana szyldu z Biura Ochrony Rządu na SOP, nie pomogła również kilkukrotna zmiana kierownictwa tej formacji. Brak doświadczenia i niewielkie umiejętności kierowców wożących najważniejsze osoby w państwie przekładają się na statystyki. Niechlubne statystyki.
W ujawnionej niedawno przez WP odpowiedzi ministra Macieja Wąsika na interpelację poselską wynika, że w 2019 r. zdarzeń drogowych z udziałem pojazdów SOP było 74 (w tym 43 zdarzenia spowodowane przez kierowców SOP). W tym przypadku zdarzenia drogowe obejmują kolizje, wypadki oraz tzw. inne zdarzenia - np. w 2019 r. w ramach wszystkich 74 zdarzeń drogowych doszło do 64 kolizji oraz 10 innych zdarzeń.
W sprawozdaniu z wykonania działalności za 2019 rok w SOP, do którego dotarła Wirtualna Polska, nie ma żadnych wzmianek na temat wpadek funkcjonariuszy służby. Nie dostaliśmy również odpowiedzi z SOP o tym, jaka była metodologia, którą zastosowano przy ocenie działalności i skąd się wzięło takie samouwielbienie.
A w dokumencie pochlebnych ocen jest aż nadto. Realizację zapewnienia bezpieczeństwa najważniejszym osobom i obiektom w państwie oceniono na 100 procent.
"Realizowano adekwatne działania ochronne służące zapewnieniu bezpieczeństwa osobom podlegającym ochronie. Zapewniono optymalne działania ochronne wobec osób przebywających w związku z oficjalnymi wizytami dyplomatycznymi" – czytamy w sprawozdaniu.
"Powołano zespoły robocze w celu opracowania koncepcji modelu rozwoju zawodowego funkcjonariuszy SOP realizujących zadania z zakresu pojazdami służbowymi SOP (…). Zintensyfikowano szkolenia dla kierowców, przygotowano i wdrożono nowe programy szkoleń specjalistycznych" – zapewniają autorzy raportu.
Pod sprawozdaniem podpisali się koordynator kontroli zarządczej SOP Anna Ambroż-Kopcińska, a także komendant Służby Paweł Olszewski.
Przypomnijmy więc najbardziej spektakularne wpadki SOP w 2019 roku. Miały one miejsce w tym samym miesiącu - w grudniu 2019 roku.
Najpierw podczas wizyty Angeli Merkel w Polsce auto z kanclerz Niemiec zatrzymało się na drodze, bo funkcjonariusz błędnie uznał, że doszło do awarii samochodu. Merkel czekała na samochód zastępczy. Kanclerz Niemiec gościła w Polsce na uroczystości 10-lecia Fundacji Auschwitz-Birkenau. Służba Ochrony Państwa miała zawieźć niemiecką kanclerz z lotniska w Balicach do Oświęcimia oddalonego o ok. 50 kilometrów od lotniska.
W tym samym miesiącu, również 2019 roku, doszło do kolizji limuzyny z ciężarówką. W aucie w chwili zdarzenia znajdował się wicepremier Jarosław Gowin.
Z kolei podczas zdarzenia w czerwcu ub.roku, w którym uczestniczył samochód SOP z parą japońskich następców tronu - księcia Akishino i księżną Kiko - służbowe auto zahaczyło lusterkiem o inny samochód. Według TVN24, funkcjonariusze mieli wówczas nie poinformować o zdarzeniu policji.
Co ciekawe, mimo wpadek funkcjonariuszy i kolizji drogowych w poprzednich latach, kierownictwo SOP-u również wystawiało sobie laurkę. Mówiło się wówczas, że było to efektem bezkrytycznego nadzoru ówczesnego wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Jarosława Zielińskiego. Po jego odejściu z MSWiA wydawało się jednak, że kierownictwo zarówno resortu, jak i SOP-u będzie bardziej krytycznie patrzyło na działalność formacji.