"Solorz zgodnie z prawem otrzymał koncesję"
Marek Markiewicz, były szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, zapewnia, że w 1994 roku Zygmunt Solorz zgodnie z prawem otrzymał koncesję na emisję programu telewizyjnego. W czwartek media podały, że odkryto zobowiązanie do współpracy z SB, podpisane przez właściciela Polsatu. Solorz przyznaje, że dokument podpisał, ale nie współpracował ze służbami PRL i nikomu nie zaszkodził.
Markiewicz powiedział w "Sygnałach Dnia" w Programie I Polskiego Radia, że Solorz otrzymał koncesję, bo jego wniosek najpełniej odpowiadał wymogom. Dodał, że przed podjęciem decyzji przez Radę osobiście zwrócił się do szefa MSW, a następnie do UOP, o opinię na temat właściciela Polsatu. Były szef KRRiT powiedział, że służby nie miały żadnych zastrzeżeń do Solorza, nie zgłosił ich także nikt przez miesiąc od podjęcia decyzji przez Radę. Poza prezydentem Lechem Wałęsą, który zapytał, czy nie można było dać koncesji "komuś normalnemu, kto ma jeden paszport, a nie kilka" - przyznał Markiewicz.
Profesor Andrzej Zybertowicz, ekspert komisji weryfikacyjnej WSI, zwrócił uwagę, że w sprawie Solorza ważne jest to, iż był on postrzegany przez środowiska biznesowe, związane ze służbami, jako "swój". Dodał, że szef Polsatu niekoniecznie był agentem, ale dzięki uprzywilejowanej pozycji w tym otoczeniu, miał przewagę nad konkurencją. Według rozmówcy Sygnałów Dnia, należy spojrzeć na tajne służby jako te, które poprzez odpowiednie środowisko biznesowe - czyli centrale handlu zagranicznego, firmy polonijne czy FOZZ - robiły duże interesy.