Sojusznik Władimira Putina zabrał głos. Nie gryzł się w język
Były doradca Władimira Putina powiedział, że gdyby miał taką możliwość, odwołałby rozpoczęcie inwazji na pełną skalę Ukrainę. Jego zdaniem była ona "źle przygotowana" - cytuje Siergieja Markowa "Newsweek".
19.12.2023 13:23
Siergiej Markow, politolog związany z Moskiewskim Uniwersytetem Państwowym i były doradca Władimira Putina, powiedział wprost, że jego zdaniem plan zmiany "reżimu politycznego" w Kijowie i ustanowienia skutecznej kontroli nad ukraińskimi terenami "postrzeganymi jako prorosyjskie" nie został spełniony. Wskazuje na to choćby wysoka liczba ofiar śmiertelnych, zwłaszcza wśród żołnierzy rosyjskich - plan zakładał, że "nikt nie umrze", a stało się inaczej, co według Markowa świadczy o złym przygotowaniu operacji wojskowej.
- Oznacza to, że plan nie został on odpowiednio przygotowany - podkreślił w rozmowie z byłym redaktorem naczelnym niezależnego radia Echo Moskwy, Aleksiejem Wenediktowem, który notabene otwarcie krytykuje Putina i potępia wojnę.
Markow ocenił, że gdyby miał taką możliwość, odwołałby rozpoczęcie inwazji na Ukrainę, by na nowo się do niej przygotować. Sojusznik Putina mówi, że rosyjski dyktator kieruje się "starą logiką" w myśl zasady: "kiedy bójka w zaułku jest nieunikniona, uderz pierwszy".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nagranie z zaskakującą wypowiedzią Markowa udostępniła w mediach społecznościowych felietonistka Julia Davis. Tymczasem "Newsweek", który cytuje słowa rosyjskiego politologa, przypomina, że Markow już wcześniej wytykał moskiewskiej armii niedociągnięcia i deficyty. W jednym z wywiadów przyznał też, że jego zdaniem Rosja zrobiła już "kilka kroków w kierunku swojej porażki".
Źródło: "Newsweek", Twitter