SN zdecyduje, gdzie będzie proces sędziego Włodzimierza K.
Sąd Rejonowy w Kraśniku w woj. lubelskim wystąpił do Sądu Najwyższego o przeniesienie procesu sędziego lubelskiego sądu okręgowego Włodzimierza K. - obecnie w stanie spoczynku - oskarżonego o jazdę samochodem po pijanemu i awanturowanie się z policjantami.
Wyznaczona na środę rozprawa Włodzimierza K. przed kraśnickim sądem została odwołana - poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie Artur Ozimek.
Sąd w Kraśniku uzasadnił wniosek o przeniesienie procesu do innego sądu potrzebą zachowania bezstronności. - Włodzimierz K. był wiceprezesem lubelskiego sądu okręgowego, nadzorował sąd w Kraśniku, rozpatrywał odwołania od orzeczeń wydawanych przez ten sąd, stąd wniosek o przeniesienie tego procesu - wyjaśnił Ozimek.
O przeniesienie procesu poza okręg lubelski zwrócił się do sądu oskarżony. Czy proces będzie przeniesiony i dokąd, zdecyduje Sąd Najwyższy.
Na dwie wyznaczone wcześniej rozprawy - w październiku i listopadzie - Włodzimierz K. nie stawił się z powodu stanu zdrowia. Składał też wniosek o wyłączenie sędziego referenta w swojej sprawie, który został odrzucony.
Prokuratura postawiła 62-letniemu Włodzimierzowi K. trzy zarzuty związane z jazdą samochodem po pijanemu, uderzeniem policjanta i znieważeniem funkcjonariuszy obelżywymi słowami w listopadzie 2009 r. w Kraśniku.
O pijanym kierowcy samochodu marki Rover zawiadomił wtedy policję mieszkaniec Kraśnika. Widział on, jak samochód jechał jednokierunkową ulicą "pod prąd" i zmuszał innych kierowców do zjechania na bok, stwarzając zagrożenie dla bezpieczeństwa. Gdy policjanci przyjechali na miejsce, kraśniczanin czekał na nich i wskazał im dom, do którego wszedł pijany kierowca.
Sędzia Włodzimierz K., którego policjanci zastali w tym domu, nie zgodził się na badanie alkomatem, więc funkcjonariusze zabrali go na pobranie krwi. W radiowozie sędzia miał być agresywny, miał uderzyć policjanta dwukrotnie w głowę i wyzywać funkcjonariuszy. Badanie wykazało, że miał 3,4 promila alkoholu we krwi.
Sąd dyscyplinarny w październiku 2010 r. uchylił sędziemu K. immunitet; decyzję tę utrzymał w mocy Sąd Najwyższy w styczniu 2011 r. Włodzimierz K. nie stawiał się na wezwania prokuratury; zarzuty postawiono mu dopiero w lipcu ubiegłego roku, po tym jak prokuratura uzyskała prawomocny nakaz zatrzymania go i doprowadzenia przez policję. Wtedy sam zgłosił się do prokuratury.
Włodzimierz K. przed prokuratorem nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu do trzech lat więzienia.