SN zajmie się apelacją ws. b. szefa policji oskarżonego o składanie fałszywych zeznań
Sąd Najwyższy zdecydował, że sam rozpozna apelację prokuratury od wyroku kieleckiego sądu rejonowego uniewinniającego b. szefa policji Antoniego Kowalczyka od zarzutów składania fałszywych zeznań w śledztwie dotyczącym tzw. afery starachowickiej.
20.12.2006 | aktual.: 20.12.2006 11:35
Sąd Najwyższy (SN) rozpatrywał pytanie prawne Sądu Okręgowego w Kielcach, który miał rozpatrzyć - jako sąd II instancji - apelację. Chodziło o to, czy można skazać za fałszywe zeznania osobę, która złożyła je z obawy przed możliwością postawienia jej zarzutów w sprawie pozostającej w bezpośrednim związku z procesem, w którym składała zeznania.
SN uznał, że ze względu na istotne okoliczności tej sprawy - m.in. jej tajność - nie może odpowiedzieć na to pytanie. Ponieważ jednak - jak podkreślił przewodniczący składu sędziowskiego Piotr Hofmański - całkowita odmowa zajęcia się sprawą byłaby "chowaniem głowy w piasek" - SN zdecydował na przejęcie apelacji do własnego rozpoznania. Jest to precedens, bo apelacje rozpatruje z zasady sąd II instancji, a nie SN, który bada tylko kasacje od prawomocnych już wyroków.
Sąd rejonowy uniewinnił Kowalczyka w marcu br. Uznał, że nie informując prokuratury o "przecieku" i składając fałszywe zeznania realizował on swoje prawo do obrony. Przyjął też, że b. szef policji był pierwszym źródłem wycieku tajnych informacji o planowanej akcji CBŚ i właśnie za to powinien odpowiadać. W tej sprawie skazani zostali byli posłowie SLD Andrzej Jagiełło i Henryk Długosz oraz b. wiceszef MSWiA Zbiegniew Sobotka.