Trwa ładowanie...
11-10-2012 16:25

SN: oburzenie i protest przeciw bezpodstawnemu pomawianiu sędziów

"Oburzenie oraz zdecydowany protest przeciwko bezpodstawnemu pomawianiu" sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego o działania korupcyjne i zachowania niezgodne z etyką sędziowską wyrazili I prezes Sądu Najwyższego oraz szef i sędziowie izby cywilnej tego sądu.

SN: oburzenie i protest przeciw bezpodstawnemu pomawianiu sędziówŹródło: WP.PL, fot: Marcin Gadomski
d3m7qro
d3m7qro

W ten sposób w przekazanym oświadczeniu odnieśli się oni do ostatnich publikacji "Gazety Polskiej Codziennie" na temat sprawy rzekomej korupcji w wymiarze sprawiedliwości. W środowym tekście "Seremet chroni kolegów przed prokuraturą" napisano, że "jedną z kluczowych postaci tej afery jest sędzia SN (...), dobry znajomy prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta". Gazeta podaje nazwiska sędziów, którzy - jej zdaniem - byli przedmiotem operacji specjalnej CBA o kryptonimie "Alfa". Temat jest kontynuowany w dzisiejszym wydaniu gazety.

W związku z tymi publikacjami Pierwszy Prezes SN Stanisław Dąbrowski, szef Izby Cywilnej SN Tadeusz Ereciński oraz sędziowie tej izby wyrazili "oburzenie oraz zdecydowany protest przeciwko bezpodstawnemu pomawianiu niektórych sędziów Izby o działania korupcyjne i zachowania niezgodne z etyką sędziowską".

"Zawarte w doniesieniach prasowych spekulacje, pełne sprzeczności i niedomówień, nieprawdziwe i niemające pokrycia w faktach, w sposób niedopuszczalny podważają autorytet sędziów i zaufanie do najwyższego organu wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Powoływanie się na niesprawdzone, pochodzące z niewiadomego źródła informacje narusza standardy obowiązujące w państwie prawa, nie służy umacnianiu instytucji Państwa, godzi nie tylko w autorytet sędziów Sądu Najwyższego, ale również w autorytet Państwa" - czytamy w oświadczeniu.

Autorzy wyrazili przekonanie, że "zniesławianie osób publicznych, oparte na rzekomych przeciekach z tajnych materiałów, zostanie właściwie ocenione przez powołane do tego organy oraz opinię publiczną".

d3m7qro

Sąd Najwyższy czeka na informacje od Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie na temat tajnego śledztwo w sprawie rzekomej korupcji w szeroko pojętym wymiarze sprawiedliwości. Jak pisano w mediach, śledztwo prowadzono w oparciu o informacje zdobyte w toku działań operacyjnych CBA. Zasadniczy wątek śledztwa miał dotyczyć pośrednictwa w załatwieniu korzystnych orzeczeń sądowych w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu oraz powoływania się na wpływy w SN.

Powodem umorzenia było stwierdzenie prokuratury, że materiał operacyjny CBA zgromadziło bez podstawy prawnej i wbrew przepisom o CBA, a ówczesny szef CBA wyłudził zgodę na stosowanie podsłuchu na podstawie faktów niezgodnych z rzeczywistością. W toku śledztwa "nie zgromadzono materiałów uzasadniających podnoszenie zarzutów popełnienia przestępstw korupcyjnych wobec sędziów SN".

Były szef CBA Mariusz Kamiński (dziś poseł i wiceprezes PiS) zwrócił się do Seremeta o kontrolę zasadności umorzenia tego śledztwa. Decyzja będzie analizowana w PG. Praska prokuratura okręgowa w Warszawie od lutego prowadzi zaś śledztwo dotyczące możliwego przestępstwa przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy CBA podczas tej operacji.

Tydzień temu Dąbrowski wystąpił z kolei do Seremeta o informacje, czy CBA zebrało dowody świadczące o nieprawidłowościach w SN - a jeżeli tak, jakie to były materiały. Materiały te jeszcze do SN nie wpłynęły.

d3m7qro

Według mediów jeden z sędziów SN miał pomóc rozpracowywanemu przez CBA pośrednikowi w napisaniu pisma procesowego do SN, które inny sędzia SN - po kontakcie z tym pośrednikiem - przyjął potem do rozpoznania przez SN. Zdaniem Dąbrowskiego taka pomoc sędziego SN byłaby "naganna i uzasadniałaby ściganie dyscyplinarne" - podkreślił, że nie ma żadnych takich informacji "pozwalających rzucać cień podejrzenia na nieskazitelność charakteru któregokolwiek z sędziów SN".

Jak dodał, sprawa wynikła z tego, że "pewien pan przegrał sprawę w SN i poszedł do CBA zawiadamiając, że dał łapówkę osobie lub osobom podającym się za pośredników w kontaktach z sędziami, a mimo to przegrał sprawę". - To nie daje żadnych podstaw do sugerowania korupcji w SN - podkreślił.

Krakowska prokuratura ogłosiła w środę, że chce, aby zbadać, jak doszło do przecieku informacji z jej śledztwa do "Gazety Polskiej Codziennie". Kodeks karny przewiduje za ujawnienie lub wykorzystanie wbrew przepisom ustawy informacji stanowiącej tajemnicę państwową karę od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.

d3m7qro
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3m7qro
Więcej tematów