Śmiertelny wypadek karetki w Puszczykowie. Kierowca z zarzutami
Kierowcy karetki, w którą uderzył pociąg na przejeździe w Puszczykowie, grozi do 8 lat więzienia. Mężczyzna usłyszał zarzuty i nie przyznał się do winy. W tragicznym wypadku zginęły dwie osoby.
- Dowiedzieliśmy się, że kierowca we wtorek zostanie wypisany do domu. Prokurator niezwłocznie udał się do szpitala, gdzie przesłuchał kierowcę karetki i postawił mu zarzuty: spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, w którym śmierć poniosły dwie osoby oraz sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym - powiedział w rozmowie z TVN24 Michał Smętkowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Mężczyzna usłyszał zarzuty w piątek. Odmówił składania wyjaśnień i nie przyznał się do winy. - Nie zastosowano wobec niego żadnych środków zapobiegawczych. Zabrano mu prawo jazdy - stwierdził Smętkowski.
Mężczyzna przeszedł operację w szpitalu. Blisko 3 tygodnie temu wybudzono go ze śpiączki farmakologicznej.
Puszczykowo. Tragedia na przejeździe
Do tragicznego wypadku w Puszczkowie doszło 4 kwietnia. Karetka wjechała na zamykający się przejazd. Jej kierowca spróbował ustawić się równolegle do torów, ale nie udało mu się to. W pojazd uderzył rozpędzony pociąg. Na miejscu zginęli lekarz i ratownik medyczny.
W sieci opublikowano nagranie ze zdarzenia. Między wjazdem ambulansu na tory i uderzeniem pociągu minęło ok. 40 sekund. Śledczy chcą wyjaśnić, czy załoga ambulansu mogła z niego uciec i czemu tego nie zrobiła.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl