Śmiertelnie potrącił 14-latka. Podejrzany usłyszał zarzuty

Mężczyzna podejrzany o potrącenie 14-letniego chłopca na warszawskiej Woli usłyszał zarzuty - przekazał TVN24. Prokuratura zarzuciła mu spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, ucieczki z miejsca zdarzenia, a także niezastosowania się do sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. 43-latek przyznał się do winy.

.Śmiertelnie potrącił 14-latka. Podejrzany usłyszał zarzuty
Źródło zdjęć: © Policja
Kamila Gurgul
oprac.  Kamila Gurgul

Do tragicznego wypadku doszło w piątek około godz. 17.15 w rejonie skrzyżowania ulic Ordona i Jana Kazimierza na oznakowanym przejściu dla pieszych. Kierowca busa potracił tam 14-letniego chłopca, nie udzielił mu pomocy i oddalił się z miejsca zdarzenia.

W sobotę 4 stycznia policja zatrzymała 43-letniego mężczyznę podejrzanego o spowodowanie wypadku. Mężczyzna w momencie zatrzymania miał blisko 2 promile alkoholu w organizmie. Miał być zdziwiony zatrzymaniem.

Stołeczna policji poinformowała, że w zatrzymaniu podejrzanego pomogła analiza monitoringów, z różnych kamer: samochodowych, miejskich, administrowanych przez wspólnoty mieszkaniowe oraz osoby fizyczne. Policja zabezpieczyła samochód do szczegółowych oględzin. Zatrzymanie było możliwe dzięki intensywnym działaniom operacyjnym i analizie nagrań z monitoringu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pieszy wszedł na czerwonym świetle. Mocne nagranie z Zielonej Góry

Podejrzany miał problemy z prawem. Prokuratura stawia zarzuty

W niedzielę wieczorem TVN24 podało, że podejrzany usłyszał zarzuty - spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, ucieczki z miejsca zdarzenia, a także niezastosowanie się do sądowego zakazu prowadzenia pojazdów.

Jak informuje reporter TVN24 Mariusz Sidorkiewicz, mężczyzna przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. W poniedziałek prokuratura ma skierować do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie.

Nadkom. Marta Sulowska z Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV w rozmowie z PAP potwierdziła, że mężczyzna miał wcześniej konflikt z prawem - wielokrotnie notowany za różnego rodzaju przestępstwa. W 2023 r. zatrzymano mu prawo jazdy, jednak 43-latek był dostawcą pracującym w jednej z firm kurierskich.

Grozi mu do 20 lat więzienia.

Do sprawy odniósł się sam prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. "Jestem wstrząśnięty tragiczną śmiercią 14-letniego chłopca potrąconego na pasach na warszawskiej Woli. Trudno sobie poradzić z bólem, z jakimkolwiek problemem związanym z jego rodziną. Ogromne wyrazy współczucia" - napisał Trzaskowski.

Źródło:TVN24, WP Wiadomości

Czytaj także:

Wybrane dla Ciebie
Papież Leon XIV spotkał się ofiarami księży-pedofili
Papież Leon XIV spotkał się ofiarami księży-pedofili
Rzecznik prezydenta o decyzji Sejmu ws. Ziobry. "Całkowita aberracja”
Rzecznik prezydenta o decyzji Sejmu ws. Ziobry. "Całkowita aberracja”
O włos od zamachu. Trzy islamistki wpadły w Paryżu
O włos od zamachu. Trzy islamistki wpadły w Paryżu
Zmiana na szczytach władzy. Jest decyzja Putina
Zmiana na szczytach władzy. Jest decyzja Putina
Arabia Saudyjska przejmuje rynek rosyjski w Azji
Arabia Saudyjska przejmuje rynek rosyjski w Azji
Tak mieszkał Trump. Jego rodzinny dom jest na sprzedaż [Zdjęcia]
Tak mieszkał Trump. Jego rodzinny dom jest na sprzedaż [Zdjęcia]
Wyniki Lotto 08.11.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 08.11.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Braun chce pilnej ochrony. Pisze do Siemoniaka
Braun chce pilnej ochrony. Pisze do Siemoniaka
W święta złapiemy się za portfele. Tyle mogą kosztować choinki
W święta złapiemy się za portfele. Tyle mogą kosztować choinki
Prowadziła ceremonię ślubną dla czterech mężczyzn. Kościół ewangelicki w Berlinie już się odciął
Prowadziła ceremonię ślubną dla czterech mężczyzn. Kościół ewangelicki w Berlinie już się odciął
Nie żyje prezenter "Top Gear". Zmarł po chorobie
Nie żyje prezenter "Top Gear". Zmarł po chorobie
Media: Cios dla Orbana po spotkaniu z Trumpem. Inaczej przedstawiał sukces
Media: Cios dla Orbana po spotkaniu z Trumpem. Inaczej przedstawiał sukces