Śmiertelnie niebezpieczna substancja skradziona z Politechniki Łódzkiej
700 g azotanu rtęci zniknęło z laboratoriów Instytutu Chemii Organicznej na Wydziale Chemicznym Politechniki Łódzkiej - donosi "Express Ilustrowany". Policja i prokuratura w Łodzi prowadzą śledztwo w tej sprawie. Ze względu na to, że substancja jest silnie toksyczna, zawiadomiono policję, wzmożono czujność w łódzkich zakładach wodociągów i kanalizacji.
26.02.2013 | aktual.: 27.02.2013 03:14
Substancja przypomina gruby cukier. Przechowywana była w dwóch słojach: szklanym i plastikowym, w zamykanej na kłódkę czarnej szafie z naklejką przedstawiającą trupią czaszkę w żółtym trójkącie i z napisem "trucizna".
Dziekan Wydziału Chemicznego Politechniki Łódzkiej prof. dr hab. inż. Stefan Jankowski mówi, że brak substancji stwierdzono podczas corocznej inwentaryzacji. Bardzo rzadko jest wykorzystywana przy doświadczeniach, po spisie miała zostać zutylizowana.
Jak informuje rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej, prokuratorzy prowadzą czynności wyjaśniające w sprawie zawiadomienia.
RMF FM podaje, że prokuratorzy chcą też wyjaśnić, dlaczego uczelnia zgłosiła ten fakt z kilkumiesięcznym opóźnieniem. Władze uczelni twierdzą, że zanim zgłosiły się do policji, przeprowadzały wewnętrzną kontrolę, która jednak nie przyniosła żadnych efektów.
Wzmożono czujność w zakładach wodociągowych: przy ujęciach wody i w laboratoriach. Rzecznik Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Łodzi Maciej Petrycki podkreśla, że takie miejsca są dobrze chronione. Dodatkowo zwiększono liczbę ochroniarzy, a dyspozytorzy i pracownicy zostali poproszeni o zwracanie szczególnej uwagi na wszelkie nietypowe sytuacje.
W Łodzi działa również tzw. biomonitoring - organizmy żywe, które reagują nawet na najmniejsze ilości zanieczyszczeń w wodzie.