Świat"Śmierć Zarkawiego szansą dla Iraku" - pisze prasa w USA

"Śmierć Zarkawiego szansą dla Iraku" - pisze prasa w USA

Śmierć Abu Musaba az-Zarkawiego jest
szansą dla rządu irackiego, by "potwierdzić swój autorytet" i dla
Stanów Zjednoczonych, by "przejść do ofensywy militarnej" - piszą główne dzienniki amerykańskie.

09.06.2006 | aktual.: 09.06.2006 16:11

Obraz

Zobacz także galerię: Abu Musab al-Zarkawi nie żyje

Wyrażając zadowolenie ze śmierci szefa Al-Kaidy w Iraku, określanej przez "Washington Post" jako "ważny sukces", przez "USA Today" jako "wielka ulga", a przez "New York Times" jako "dobra nowina", dzienniki zgodnie uważają, że nie powinno to skłonić nikogo do "opuszczenia gardy".

"Nikt nie powinien wyobrażać sobie, że chodzi o zwrot w Iraku" - pisze "Wall Street Journal", który radzi rządowi irackiemu, by "wykorzystał tę szansę dla przeanalizowania swej słabnącej strategii bezpieczeństwa".

Dziennik dodaje, że ma nadzieję, iż przewidziane w przyszłym tygodniu spotkanie prezydenta George'a W. Busha, jego doradców i przywódców irackich "pozwoli wykorzystać szansę przejścia do ofensywy wojskowej".

Według "Washington Post", istnieje groźba, że na spotkaniu tym wyciśnie piętno życzenie generałów, by zredukować liczbę oddziałów obecnych w Iraku, gdzie "wyzwania, jakie rzuca rebelia, będą nadal ciężkie".

"USA Today" zwraca uwagę, że śmierć Zarkawiego nastąpiła w momencie ogłoszenia przez premiera Nuriego al-Malikiego nominacji trzech ministrów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, co określił on mianem "szczęśliwego biegu okoliczności".

"New York Times" pisze ze swej strony, że nominacja tych ministrów jest "umiarkowanym aktem" konsolidacji rządu skutecznej jedności narodowej.

"Ci ministrowie (obrony, spraw wewnętrznych i ds. bezpieczeństwa narodowego) będą musieli zająć się reformą zawodnej armii narodowej i niekontrolowanej policji, spenetrowanej przez bojowników różnych stronnictw, których skłonność do chaosu i przemocy czasami zdawała się rywalizować z takimi skłonnościami Zarkawiego" - konkluduje "New York Times".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)