Śmierć pacjenta szpitala w Legnicy - przypadek czy zaniedbanie?
Prokuratura Rejonowa w Legnicy wszczęła śledztwo w sprawie zgonu pacjenta miejscowego szpitala. Mężczyzna został wypisany z placówki i chwilę później, przed szpitalem zasłabł, a gdy trafił znów na izbę przyjęć, nie zdołano mu już pomóc i zmarł przy próbie reanimacji.
29.11.2004 | aktual.: 29.11.2004 18:06
Śledztwo wszczęto w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci 54-latka - poinformowała Lialiana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Dodała, że doniesienie w tej sprawie złożyła rodzina zmarłego.
18 listopada mieszkaniec podlegnickich Miłkowic poczuł się źle, a wezwany do domu lekarz skierował go na leczenie do szpitala. Pacjenta zabrała z domu karetka pogotowia. Trafił na oddział chirurgiczny szpitala wojewódzkiego w Legnicy. Tam wykonano mu badania i następnego dnia wypisano do domu z zaleceniem, aby kontynuował leczenie w poradni w miejscu zamieszkania.
Gdy rodzina zabrała mężczyznę, w samochodzie na parkingu, tuż przy szpitalu, 54-latek zaczął się dusić. Natychmiast trafił z powrotem do szpitala, ale nie zdołano go uratować - powiedziała Łukasiewicz.
Sekcja zwłok wykazała, że powodem zgonu, było pęknięcie tętniaka aorty. Na razie śledztwo toczy się w sprawie, a nie przeciw konkretnej osobie - zaznaczyła prokurator. Dodała, że w ramach czynności, zwrócono się do szpitala o przekazanie całej dokumentacji dotyczącej leczenia tego pacjenta. Przesłuchany zostanie też personel medyczny.