"Śmierć kur". Szokujący materiał na temat hodowli przemysłowej
Gazowane, mielone żywcem, stłoczone na kilku centymetrach i poranione. Tak wygląda życie kur w przemysłowych fermach drobiu. Dziennikarz TVN24 Filip Floczak zatrudnił się w jednej z nich jako łapacz. W krótkiej zajawce materiału pojawiła się także wypowiedź ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka. - Radziłbym zapytać tej kury, jak ona czuje się w tej klatce to wtedy by wyjaśniła - stwierdził minister.
W sobotę o godz. 18 na antenie TVN24 będzie można obejrzeć materiał autorstwa Filipa Folczaka, "Śmierć kur". Dziennikarz zatrudnił się w przemysłowej fermie drobiu jako łapacz kur i kogutów i ujawnił warunki, w jakich żyją zwierzęta oraz sposób, w jaki są zabijane.
- Gazujemy pisklęta - słyszymy w zajawce zapowiadającej reportaż. - Kilkadziesiąt, kilkaset sztuk. To się po prostu gazuje, usypia i tyle - tłumaczy rozmówca. Na nagraniu pojawia się także taśmociąg z kurczętami oraz skorupkami jaj. - Mielenie to jest bardziej humanitarne niż cokolwiek - mówi rozmówca.
- Tak to się u zwierząt odbywa - przyznaje minister Henryk Kowalczyk. - Tak się odbywa u zwierząt w naturze, że są mielone żywcem? - dopytuje dziennikarz. - Wiem, że zwierzęta cierpią ból i jeśli jest to konieczne to trzeba je uśmiercać - odpowiada minister.
Reportaż ma pokazać, w jakich warunkach żyją zwierzęta. Na kilkusekundowych migawkach widać poranione, wyskubane kury stłoczone w kilkuset klatach ułożonych w kilku rzędach. Najczęściej są to wielkie, przemysłowe hale bez dostępu do światła dziennego.
- Radziłbym zapytać tej kury jak ona czuje się w tej klatce, to wtedy by wyjaśniła. Sądzę, że jeśli ona nie znała innego życia, to nie sądzę, żeby miała jakieś psychiczne przeżycia z tego powodu - powiedział minister Kowalczyk.
Reportaż będzie można obejrzeć w sobotę, 5 lutego o godz. 18 na antenie TVN24.