Śmierć Aylana Kurdiego poruszyła świat. W prasie pojawił się wzruszający nekrolog
Światowe media obiegły w ostatnich dniach zdjęcia przedstawiające zwłoki małego Aylana Kurdiego wyrzucone na plażę w Bodrum na południowym wschodzie Turcji. W australijskiej prasie pojawił się poruszający nekrolog, który kończy się słowami: "może Bóg wybaczy nam, że Cię zawiedliśmy".
Aylan Kurdi uciekł wraz z rodziną przed prześladowaniami w Kobani w północnej Syrii. Ich łódź wywróciła się u brzegów greckiej wyspy Kos. Na morzu zginął jego brat oraz mama. Ocalał tylko ojciec Abdullah, który półprzytomny trafił do szpitala w pobliżu Bodrum, położonym nad Morzem Egejskim, naprzeciw greckiej wyspy Kos.
Śmierć chłopca poruszyła światowe media. W australijskiej gazecie "Sydney Morning Herald" zamieszczono bardzo emocjonujący, anonimowy nekrolog.
"Aylan, nie zasłużyłeś na to, by utonąć w zimnej wodzie i chłodzie ludzkiej obojętności. Nie byłeś imigrantem. Nie byłeś uchodźcą. Byłeś 3-letnim małym chłopcem, który chciał się bezpiecznie bawić, z dala od przemocy i wojny. W niebie będziesz pielęgnowany przez tych, którzy Cię trzymali, przez tych którzy Cię całowali i przez tych, którzy ryzykowali wszystko, w nadziei, że dotrzesz bezpiecznie do brzegu. Spoczywaj w pokoju, może Bóg wybaczy nam, że Cię zawiedliśmy".
Aylan, jego brat i mama zostaną pochowani jak męczennicy
Ojciec małego Aylana Kurdiego wrócił do Syrii, by pochować synów i żonę. Spoczną w rodzinnym mieście Kobane. Chłopcy i ich matka "zostaną pochowani jak męczennicy, bo zapłacili życiem za ucieczkę przed wojną" - poinformowały władze miasta.
Według AFP Abdullah Kurdi jest nadal w stanie głębokiego szoku.