Śmierć Arafata – końcem epoki
Były korespondent Polskiego Radia w Izraelu Jarosław Kociszewski ocenił, że śmierć Jasera Arafata byłaby końcem epoki w historii politycznej Bliskiego Wschodu.
04.11.2004 | aktual.: 04.11.2004 18:46
Zaznaczył, że dla większości Palestyńczyków polityka bez Arafata do tej pory nie istniała, bo przywódca palestyński stał na czele OWP od 50 lat. Zdaniem eksperta, nie wiadomo, jak po jego śmierci potoczyłaby się polityka bliskowschodnia.
Jarosław Kociszewski wyraził przekonanie, że po śmierci Arafata zacznie się walka o władzę w Autonomii Palestyńskiej. Przypomniał, że Hamas już zapowiedział, że jest gotowy na wybory przyszłego przywódcy. Nie wiadomo też, jak zachowa się ugrupowanie Jasera Arafata - Fatah.
Według eksperta do spraw bliskowschodnich wiele zależy od tego, jak zachowa się Ariel Szaron, bo polityka izraelska opiera się na założeniu, że po stronie palestyńskiej nie ma partnera do negocjacji. Umożliwiało to Izraelowi jednostronne działania. Teraz, kiedy Palestyńczycy wybraliby przywódcę, którego zaakceptuje społeczność międzynarodowa, Izrael straciłby możliwość jednostronnego podejmowania działań.
Były korespondent Polskiego Radia zaznaczył, że jeśli informacje o śmierci Arafata się potwierdzą, będzie to oznaczać, że w najbliższych dniach władze formalnie piastować będzie przewodniczący palestyńskiego parlamentu i grupa obecnych przywódców Autonomii.