Śmierć 30‑latki z Pszczyny. Poruszający wpis przyjaciółki
Ta sprawa wstrząsnęła całą Polską. 30-letnia ciężarna z Pszczyny zmarła najprawdopodobniej ze względu na wstrząs septyczny po obumarciu płodu. Komentatorzy wskazują, że kobieta jest ofiarą wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. 30-latkę wspomniała w poruszających słowach jej przyjaciółka.
"Pozwólcie, że opowiem wam o Izie, lub, jak ją nazywaliśmy, o Osie" - zaczęła swój wpis przyjaciółka kobiety. Jak zdradza, znały się jeszcze z czasów gimnazjum i liceum.
"Nie bała się nikogo. Była silną, piękną i inteligentną dziewczyną. Pierwszą dziewczyną, która pokochała i zaakceptowała mnie taką, jaką jestem. Razem niczego się nie bałyśmy; chodziłyśmy po ciemku w lesie, zdejmowałyśmy ubrania, śpiewałyśmy i tańczyłyśmy, jakby nic innego się nie liczyło. Śmiałyśmy się i płakałyśmy razem. Z nią obok czułam się silniejsza i ważna" - zdradza znajoma 30-latki.
Przyjaciółka zmarłej kobiety dodaje, że wciąż nie może uwierzyć w to, co się stało.
"Wszyscy ją kochali. Zawsze sprawiała, że wszyscy się uśmiechali. Iza była dobrą przyjaciółką, kochającą żoną, troskliwą matkę, ukochaną córką oraz pełną pasji fryzjerką w naszym mieście. (...) Dziś dzielimy się jej historią ze światem, ponieważ na to zasługuje. Ponieważ nie może się bronić i mamy nadzieję, że jej historia coś zmieni" - przyznaje autorka wpisu.
Pszczyna. 30-latka ofiarą wyroku TK?
Przypomnijmy, że 22 września w Szpitalu Powiatowym w Pszczynie zmarła 30-letnia kobieta. Jak wykazała sekcja zwłok, przyczyną jej śmierci z dużym prawdopodobieństwem był wstrząs septyczny po obumarciu płodu oraz zakażenie.
Na temat tragicznego zdarzenia głos zabrała m.in. prof. Marzena Dębska, która jako jedyna w Polsce wykonuje operacje serca płodu w łonie matki. Jak mówiła na antenie TVN24, kobieta ze szpitala w Pszczynie jest ofiarą wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji.
Choć aborcja w Polsce nadal dopuszczalna jest w dwóch przypadkach: w sytuacji, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałt, kazirodztwo), lekarze wskazują, że nie zawsze da się jednoznacznie ocenić sytuację.
- Lekarze, podobnie jak kobiety, są zastraszani. Boją się odpowiedzialności prawnej, że przyczepi im się łatkę abortera, że nie będą akceptowani w swoim środowisku. To bardzo trudna sytuacja, bo muszą podejmować decyzje, które nie są jednoznaczne, a kryteria nie są jasne i precyzyjne. To nie jest matematyka - wskazuje prof. Dębska.
Zobacz też: Burza po materiale "Wiadomości". Mocny komentarz Gowina