"Maszynka do mielenia ludzi". Hołownia zadał pytanie politykom PiS

30-latka ze Śląska,spoko, będąc w 22. tygodniu ciąży, trafiła do szpitala z powodu odpłynięcia płynu owodniowego. Według relacji rodziny lekarze mieli oczekiwać na obumarcie płodu, by móc dokonać aborcji.

Obawy lekarzy mają związek z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 roku. Uznał on wówczas za niekonstytucyjną przesłankę dopuszczającą aborcję, "gdy istnieje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu".

Aborcja jest nadal dopuszczalna, "gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia kobiety".

Zobacz też: Delta Plus odporna na szczepienia? Lekarz wyjaśnia

Hołownia mówił w TVN24, że wyrok TK sprzed roku "to była katastrofa". Według niego, PiS zdecydował się wtedy zaostrzyć prawo aborcyjne, aby w ten sposób odciągnąć uwagę społeczeństwa od problemów rządu z opanowaniem pandemii COVID-19.

- Teraz Jarosław Kaczyński będzie robił dokładnie to samo, fundując nam kolejną wojnę o aborcję po to, żeby ukryć swoje prawdziwe problemy - mówił Hołownia. Wymienił tu rosnącą inflację, a także zaostrzający się spór rządu z Komisją Europejską.

- To są wstrząsające historie. One rozdzierają serce i umysł i każą zapytać, co się dzieje dzisiaj z państwem. Każą zapytać dzisiaj tych polityków PiS, którzy wciąż jeszcze wierzą Kaczyńskiemu, niezależnie od tego, jakie bajki opowiada, jak długo jeszcze będziecie pozwalać na to, żeby państwo zmieniało się w maszynkę do mielenia ludzi? - pytał, nawiązując do sprawy 30-latki z Pszczyny.

- Co jeszcze musi się wydarzyć, żebyście zobaczyli, jaka jest cena, którą wszyscy płacimy za żyrowanie tych fantazji jednego człowieka, który postanowił utrzymać się u władzy za wszelką cenę? - mówił dalej Hołownia.

Według niego, jeśli rządzący chcą realnie pomóc kobietom z zagrożoną ciążą, powinni stworzyć dla nich system wsparcia, który zakładałby na przykład zatrudnienie na porodówce psychologa.

W rozmowie poruszono też temat pandemii COVID-19. Hołownia został spytany o pomysł wprowadzenia przepisów, które pozwoliłyby pracodawcom sprawdzić, czy pracownik posiada certyfikat potwierdzający szczepienie na koronawirusa.

- Jeżeli ktoś będzie zobowiązany do tego, żeby przedstawić w pracy ten certyfikat, no to będzie można zrobić zmiany zaszczepionych i niezaszczepionych i ocalić w ten sposób ludzkie życie, a człowiek będzie ponosił konsekwencje swojej wolności - przekonywał lider Polski 2050.

Według niego, również usługodawcy powinni mieć możliwość sprawdzenia, czy ich klienci są zaszczepieni. Zadeklarował, że jeżeli w Sejmie pojawi się projekt wprowadzający takie przepisy, to posłowie Polski 2050 go poprą.

Źródło: TVN24