Śmierć 30-latki. Trzeci lekarz usłyszał zarzuty
Trzeci lekarz ze szpitala w Pszczynie usłyszał zarzut w związku ze sprawą śmierci 30-letniej Izabeli z Pszczyny. Kobieta zmarła we wrześniu 2021 roku z powodu wstrząsu septycznego. Trafiła do szpitala w 22. tygodniu ciąży. Jej śmierć wywołała falę manifestacji w całej Polsce.
Trzeci lekarz ze szpitala w Pszczynie usłyszał w środę w Prokuraturze Regionalnej w Katowicach zarzuty związane ze śmiercią 30-letniej kobiety, która trafiła do placówki we wrześniu 2021 roku z odchodzącymi wodami płodowymi. Dzień wcześniej, jak informowała WP, śledczy przedstawili takie zarzuty dwóm innym lekarzom.
- Dwóch lekarzy, z którymi wykonywano w ostatnich dniach czynności, ma zarzuty z art. 155 i 160 Kodeksu karnego (odpowiednio: nieumyślnego spowodowania śmierci i narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia), a jeden tylko z art. 160 – powiedziała PAP rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Katowicach Agnieszka Wichary. Może za to grozić kara do pięciu lat więzienia.
Nie przyznali się do winy
Podejrzani to lekarze, pod których opieką była ciężarna Izabela, gdy trafiła do szpitala. Jak dowiedziała się PAP, żaden z nich nie przyznał się do winy. Jeden z podejrzanych złożył obszerne wyjaśnienia, ich treści prokuratura nie zdradza, tłumacząc to dobrem śledztwa. Wobec podejrzanych nie stosowano żadnych środków zapobiegawczych.
Jak zaznacza prokuratura, procedura karna nie zabrania podejrzanym złożenia wyjaśnień na późniejszym etapie śledztwa.
"Lekarze zaniechali ciążących na nich obowiązków"
Przesłuchani lekarze złożyli wnioski o zapoznanie się z opinią biegłych, która jest jednym z najważniejszych dowodów w śledztwie i być może później zdecydują się składać wyjaśnienia. Na początkowym etapie śledztwa, jeszcze przed uzyskaniem opinii, byli przesłuchiwani w charakterze świadków.
Według prokuratury lekarze opiekujący się Izabelą postępowali niezgodnie z wiedzą i sztuką medyczną w zakresie diagnostyki i terapii.
- Zakresem swoich zaniechań, w odniesieniu do pacjentki, (...) mając tę wiedzę, co do obrazu chorobowego pacjentki, lekarze wbrew elementarnym regułom i zasadom medycznego postępowania w tego typu przypadkach, zaniechali ciążących na nich obowiązków - wyjaśniał w rozmowie z TVN24 Ireneusz Kunert z Prokuratury Regionalnej w Katowicach.
Bliscy zmarłej biorą pod uwagę domaganie się zadośćuczynienia
Reprezentująca bliskich Izabeli - pokrzywdzonych w tym postępowaniu - radca prawny Jolanta Budzowska, która od lat specjalizuje się w sprawach dotyczących błędów medycznych, oceniła, że śledztwo toczy się bardzo sprawnie – nie minął jeszcze rok od tragedii, a w sprawie są już przedstawione zarzuty.
- Prokuratura według mnie zebrała kompletne dowody i pozwoliło to na potwierdzenie zarzutów, które od początku stawiała rodzina pani Izabeli pod adresem lekarzy i szpitala - wskazała i wyraziła nadzieję, że do sądu zostanie skierowany akt oskarżenia.
Pytana o ewentualne powództwo cywilne, prawniczka zaznaczyła, że dla rodziny najważniejsze było ustalenie przebiegu wydarzeń w pszczyńskim szpitalu oraz potwierdzenie tego, że ich ocena była trafna – że byli uprawnieni do tego, by winić za śmierć bliskiej im osoby lekarzy z tej placówki.
- Bliscy pani Izabeli oczywiście biorą pod uwagę domaganie się zadośćuczynienia za krzywdę, jakiej doznali członkowie rodziny, przede wszystkim 10-letnia Maja, córka pani Izabeli. Natomiast nie zapadły jeszcze decyzje, czy z dochodzeniem roszczeń cywilnych będą czekać do końca postępowania karnego. W mojej ocenie nie jest to konieczne, bo przesłanki odpowiedzialności cywilnej na tym etapie nie budzą wątpliwości - wskazała Budzowska.
Jak przypomniała, w sprawach dotyczących błędu medycznego odpowiada zarówno podmiot leczniczy - przede wszystkim jego ubezpieczyciel - jak i dodatkowo lekarze zatrudnieni w nim w ramach umowy cywilnoprawnej, którzy mogą być uznani za współwinnych danego błędu. Także oni są ubezpieczeni od takich zdarzeń.
Śmierć 30-latki wywołała falę protestów w Polsce
Jesienią ubiegłego roku opinią publiczną w Polsce wstrząsnęła informacja o śmierci 30-letniej ciężarnej kobiety w szpitalu w Pszczynie. Kobieta była w 22. tygodniu ciąży, trafiła do szpitala z powodu odpłynięcia wód płodowych. Według relacji rodziny, lekarze mieli czekać z interwencją aż płód obumrze. Obawiali się obowiązujących po wyroku TK przepisów, według których aborcja w przypadku wad płodu jest nielegalna (wcześniej potwierdzono liczne wady genetyczne u nienarodzonego dziecka pani Izabeli).
Płód ostatecznie obumarł. Niestety, zmarła także matka. Przyczyną jej śmierci był wstrząs septyczny.
Wiadomość o śmierci 30-letniej pacjentki ze szpitala w Pszczynie wywołała falę protestów w Polsce, a także poza granicami. Manifestacje odbywały się pod hasłem "Ani jednej więcej".