Śmierć 16‑latka w ruinach domu; chłopak zbierał złom?
W Jedlinie-Zdroju zginął pod gruzami 16-letni chłopak - podaje serwis "Polski-Gazety Wrocławskiej". Zawaliła się na niego ściana domu. O wypadku opowiedzieli reporterowi dwaj inni chłopcy, którzy przechodzili w pobliżu, gdy wydarzyła się tragedia.
Gniewomir i Mariusz, koledzy chłopca opowiadają, że usłyszeli huk i jęki spod ruin. Pobiegli zaraz na miejsce wypadku i wydobyli ofiarę spod cegieł. Chłopak jeszcze dawał oznaki życia. Wezwali pomoc, próbowano go reanimować, ale stracił przytomność, a kiedy po kilku minutach przyjechało pogotowie - już nie żył.
Mieszkańcy sąsiednich domów i znajomi ofiary wyjaśniają, że ruina straszy już od wielu lat. Właścicielka domu zmarła, a jej spadkobiercy prawdopodobnie przebywają za granicą i kompletnie się nim nie interesują.
Burmistrz miasteczka, Leszek Orpel wyjaśnia, że nieruchomość nie jest własnością gminy i powinien zając się nią Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Przekazywali tam pisma w tej sprawie. Inspektorat obiecuje zająć się sprawą jak tylko dotrą dokumenty.
- Krzysiek to był bardzo dobry, pracowity chłopiec. Zbierał złom, sprzedawał cegły, dorabiał gdzie się dało żeby pomóc matce wychowującej oprócz niego jeszcze trójkę rodzeństwa - wyjaśnia daleki krewny ofiary.