"Słyszeliśmy nieludzkie krzyki przerażenia i bólu"
Krzyki przerażenia i bólu pasażerów usłyszeli prokuratorzy, odsłuchujący nagrania zarejestrowane przez tzw. czarne skrzynki prezydenckiego TU-154M - podaje "Dziennik Gazeta Prawna", powołując się na jednego z wojskowych śledczych.
Zobacz galerię: Zabierają wrak samolotu
Zobacz galerię: Miejsce katastrofy pod Smoleńskiem
Urządzenie rejestrujące rozmowy w kabinie pilotów, nagrało również dźwięki z pomieszczeń pasażerskich. Tuż za kokpitem znajdowało się pomieszczenie stewardess, a za nim trzy saloniki. W pierwszym podróżowała para prezydencka Maria i Lech Kaczyńscy, a w dwóch kolejnych m.in. prezydent Ryszard Kaczorowski, prezydenccy ministrowie, wojskowi dowódcy.
- W kilkudziesięciu ostatnich sekundach nagrania rejestrator z kokpitu nagrał rosnący szmer z przedziałów pasażerskich. Aż w końcu usłyszeliśmy nieludzki krzyk przerażenia i bólu, zrelacjonował "DGP" jeden z wojskowych prokuratorów.
Krzyki ofiar tragedii są - jak dowiaduje się gazeta - ważnym dowodem w śledztwie w sprawie przyczyn katastrofy. Bowiem eksperci i prokuratorzy muszą porównać rozmowy i sygnały o nadciągającym wypadku z zapisami urządzenia rejestrującego parametry lotu. Chodzi o takie zsynchronizowanie danych z urządzeń, by wyliczyć moment upadku samolotu.