Słowenia: najgorsza katastrofa w historii. "Bezradni Polacy stali na bocznych drogach"
To nie były nawałnice czy oberwanie chmury. Słowenia doznała największej katastrofy w historii, a Polacy mieszkający w tym kraju, też jej zasmakowali. - Wielu podróżujących przez Słowenię bezradnie stanęło w kilometrowych sznurach aut - mówią Wirtualnej Polsce polscy przewodnicy.
Katastrofalne powodzie w Słowenii zostały opisane przez ekspertów i polityków jako "najgorsza katastrofa we współczesnej historii kraju". Co najmniej cztery osoby straciły życie, a straty materialne szacuje się na ponad 500 milionów euro. Według rządu ogromne obszary kraju zostały dotknięte powodzią.
Polscy przewodnicy i pasjonaci Słowenii prowadzący fanpage "sLOVEstory - nasza Słowenia" w rozmowie z Wirtualną Polską przekazali, jak wygląda sytuacja w kraju.
Sami mieszkają w regionie wybrzeża, więc nie ucierpieli w wyniku ulewnych deszczy. Zdecydowali się jednak pomagać tym Polakom, którzy takiego szczęścia nie mieli. A jest ich sporo.
Sprawdź prognozę pogody dla swojego regionu na pogoda.wp.pl.
- Do dnia dzisiejszego staramy się odpowiadać na pytania tych, którzy już są, ale także tych, którzy planują tu pobyt w najbliższym czasie. Rozjaśniamy sytuację drogową, staramy się nakierować na właściwe i kompetentne źródła informacji o sytuacji na drogach, pogodzie, otwarciu obiektów i atrakcji turystycznych - mówią nam polscy przewodnicy Joanna i Piotr Pilch-Dobrowieccy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odradzają wizyty i przejazd przez praktycznie cały obszar słoweńskiej Karyntii oraz cały obszar Alp Kamnickich / Kamniško-Savinjske Alpe, czyli m.in. popularne: Dolina Logarska, Velika Planina, Jezersko, Solčava.
Polacy stanęli bezradnie w Słowenii na bocznych drogach
Sytuacja powoli się uspokaja, jednak jeszcze dwa dni temu zalewała drogi i uniemożliwiała przejazd.
- W piątek 5.08., a więc w drugim dniu krytycznych opadów, wracaliśmy z Mariboru na wschodzie Słowenii do siebie, do Doliny rzeki Vipavy na zachodzie. To był czas, gdy woda zalewała i niszczyła pierwsze drogi o znaczeniu krajowym. W różnych miejscach, utykając w mniejszych i większych korkach, zobaczyliśmy, jak wielu Polaków podróżowało przez Słowenię w tym momencie, jak bezradni stanęli w kilometrowych sznurach aut skierowanych na boczne drogi - opowiadają. Dodają, że nie mają żadnych informacji o Polakach mieszkających w tym kraju, którzy ucierpieliby bezpośrednio w powodzi, jednak są gotowi do pomocy, nie tylko swoim rodakom, ale wszystkim, których dotknęła ta katastrofa.
- Zapewne każdy z nas będzie pomagał innym mieszkańcom Słowenii, poszkodowanym w powodzi, bez względu na narodowość. Odbudowanie Słowenii jest dla nas celem nadrzędnym. W końcu to kraj, który wybraliśmy do życia - stwierdza polskie małżeństwo.