Słowak poszedł na grzyby. Zaatakowała go niedźwiedzica
67-letni mężczyzna, mieszkający w zachodniej części Słowacji, wybrał się na grzyby. Stał się celem ataku niedźwiedzicy, która wyskoczyła na niego z zarośli.
67-letni mężczyzna z Prievidzy wybrał się na grzyby do lasu w pobliżu Kanionki w zachodniej częśći Słowacji. W pewnym momencie z gęstej trawy wyskoczył na niego niedźwiedź.
- Powaliła mnie na ziemię, chwyciła mnie za ramię, najpierw za jedno, potem za drugie i odgryzła koszyk, który miałem na plecach, co chyba uratowało mi życie - relacjonował w rozmowie z lokalnymi mediami 67-latek.
Mężczyzna relacjonuje, że było to jego trzecie w życiu spotkanie z niedźwiedziem. - Przeważnie atakują, gdy ich zaskoczysz. Dzisiejszemu miśkowi przeszkodziłem, ale nie miałem pojęcia, że tam jest - stwierdził mężczyzna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Dodał, że niedźwiedź, jak się później zorientował był w towarzystwie dwóch innych, mniejszych osobników. Prawdopodobnie była to więc samica z młodymi.
Gdy zwierz zakończył atak i odszedł, mężczyzna podniósł się i starał się oddalić w przeciwnym kierunku. Przeszedł dwa kilometry, ale zakrwawiony i obolały nie miał siły iść dalej. Niedźwiedź pogryzł go bowiem nie tylko w ramiona, ale także w nogi.
Założyli mu 50 szwów
- Udo krwawiło i nie mogłem go zabandażować, bo bolały mnie ręce i ramię. Zadzwoniłem więc do żony, a ona zadzwoniła pod numer 112 - opowiada.
Ratownicy wysłali na miejsce zdarzenia śmigłowiec. Zabrali go nim do szpitala, gdzie lekarze założyli mu 50 szwów. Miał wiele ran od pazurów i zębów.
To kolejny atak niedźwiedzia brunatnego na Słowacji w ostatnim czasie. Na początku października br. zwierzę śmiertelnie raniło 63-latka zbierającego grzyby w okolicach Liptowskiego Mikulasza.
Minister środowiska Słowacji Tomasz Taraba uważa, że ataki niedźwiedzi związane są m.in. z rosnącą populacją tego gatunku. Trendu wzrostowego nie potwierdzają jednak badania naukowe.
Źródło: PAP, ta3.com, myhornanitra.sme.sk