Słowacy martwią się o niezależność mediów publicznych. Boją się, że będzie jak w Polsce
Na Słowacji wzrastają obawy o polityczne naciski na publiczną telewizję. Reporterzy bez Granic ostrzegają, że kraj może pójść "drogą Kaczyńskiego i Orbana".
Jak donosi portal sme.sk, Słowacja zaliczyła w tym roku znaczący spadek w rankingu wolności prasy Reporterów bez Granic (RSF), spadając z 17 na 27 miejsce. To m.in. wynik morderstwa dziennikarza śledczego Jana Kuciaka. Ale zdaniem dyrektora RSF Christopha Deloira, ma to związek przede wszystkim z niepokojącymi zmianami w słowackiej telewizji publicznej, do niedawna uważanej za wzór, szczególnie na tle innych państw regionu. Według ekspertów cytowanych przez Sme, teraz Słowacja może podążyć w ślad za tym, co z mediami zrobili rządzący w Polsce i na Węgrzech.
Źródłem pogarszającej się sytuacji było zatrudnienie nowego szefa publicznych mediów RTVS, Jaroslava Reznika, kojarzonego z rządzącą na Słowacji partią Smer. Reznik ściągnął do telewizji innych politycznych nominatów. W styczniu zdjął też z anteny jedyny program dziennikarstwa śledczego po tym, jak wyemitowany został materiał niekorzystny dla Słowackiej Partii Narodowej, jednego z koalicjantów w rządzie. Pojawiły się informacje o naciskach politycznych, a ze stracji zaczęli odchodzić znani dziennikarze. Reznikowi nie podobało się także noszenie przez dziennikarzy znaczków z napisem "Wszyscy za Janem (Kuciakiem)",
W kwietniu 60 pracowników RTVS napisało list otwarty potępiający naciski polityczne ze strony kierownictwa i określając nowe kierownictwo mianem rządowych oficerów prasowych.
Ale jak zauważa SME sytuacja nie jest jeszcze tak zła, jak w pozostałych krajach Grupy Wyszehradzkiej. Odzwierciedla to ranking RSF. Polska jest w nim na miejscu 58, a Węgry na 73., czyli na pozycji niższej niż Niger, który jest wojskową dyktaturą.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl