Słowaccy dziennikarze domagają się wyjaśnienia morderstwa kolegi. Z czasem sprawa przycichła
Słowacy dziennikarze i wydawcy apelują o uczciwe śledztwo w sprawie zabójstwa dziennikarza śledczego Jana Kuciaka i jego partnerki. Pod listem otwartym w tej sprawie znalazło się ponad 300 podpisów.
Minęło pół roku od zamordowania 28-letniego Jana Kuciaka i jego partnerki Martiny Kusnirovej, ale sprawcy nadal nie zostali wykryci. Wydaje się, że pomimo ogromnego wzburzenia społecznego w kraju i wsparcia z zagranicy, śledztwo utknęło.
- Nadal nie wiemy, kto ich zabił i dlaczego – napisali autorzy listu otwartego. – Wciąż mamy wątpliwości, czy śledztwo jest rzeczywiście niezależnie. Jan pisał o mafii, która miała kontakty z ludźmi z otoczenia byłego premiera Roberta Fico. Trudno ufać w uczciwe dochodzenie z powodu braku fundamentalnych zmian w policji i prokuraturze w następstwie morderstw.
Autorzy listu podpisanego przez ponad 300 dziennikarzy i wydawców prasowych zaznaczają, że zbrodnia nie zmieniła podejścia polityków do prasy.
- Niezależni dziennikarze są niezastąpieni w kraju demokratycznym – głosi list.
Kuciak prowadził śledztwo dziennikarskie w sprawie powiązań łaczących ludzi z otoczenia ówczesnego premiera Fico z mafią włoską. Pod koniec lutego Kuciak i Kusnirova zostali zastrzeleni w zamachu, który wyglądał na zabójstwo na zlecenie. Kobieta zmarła od strzału w głowę, a mężczyzna od dwóch strzałów w klatkę piersiową.
Ogromne wzburzenie na Słowacji doprowadziło do rezygnacji szefa rządu i kilku z jego najbliższych współpracowników. Jedna z największych fal protestów w historii kraju zaskoczyła polityków, ale z upływem czasu nastroje uspokoiły się, a winnych zbrodni nie znaleziono.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl