"Słońce Peru, mistrz bajeru"
Na początek szybki konkurs, tym razem bez nagród. Co łączy budowniczego kolei andyjskiej Ernesta Malinowskiego, twórcę pierwszej politechniki w Ameryce Łacińskiej Edwarda Habicha i premiera Donalda Tuska? Odpowiedź prawidłowa: "Słońce Peru", czyli najważniejsze odznaczenie peruwiańskie za cywilne i wojskowe zasługi na rzecz kraju.
18.12.2008 | aktual.: 03.02.2009 10:55
"El Sol del Peru"
Warto zapytać, za jakie zasługi? Podczas wizyty w Limie, gdzie premier uczestniczył w szczycie szefów państw i rządów UE-Ameryka Łacińska i Karaiby, podpisano trzy umowy o współpracy: w dziedzinie obrony, turystyki, kultury i nauki na lata 2008-2011. To wystarczyło, żeby prezydent Peru Alan Garcia Perez wręczył szefowi polskiego rządu order. - To odznaczenie trafi na moją pierś, ale z pewnością nie ja na nie zasłużyłem - tłumaczył Tusk, dodając, że traktuje to wyróżnienie jako "zbiorowe uhonorowanie ważnych dla Peru Polaków".
"Dla mnie i mojej żony ten wyjazd to podróż życia"
Fragment depeszy agencyjnej nadanej w środę 14 maja: "(...) to pierwsza wizyta szefa polskiego rządu w AmeryceAmeryce Południowej i najdłuższy z jego dotychczasowych wyjazdów zagranicznych. W dniu wylotu z Warszawy w niektórych polskich mediach pojawiły się zarzuty, że premier wybrał się na wycieczkę do Peru i Chile. Hiszpańska gazeta 'El Mundo' cytuje Tuska, który mówi, że dla niego i jego żony, ten wyjazd to podróż życia".
Sam zainteresowany, tłumaczył towarzyszącym mu w podróży dziennikarzom, że dobrze rozumie tego rodzaju uwagi. - No jak odliczymy dwa dni podróży to zostaną dwa dni szczytu, dwa dni wizyt oficjalnych, to naprawdę zostaje niedziela jako względnie wolny czas. Ale ja się nie dziwię, bo każdy chciałby, nawet niezależnie od tego, czy w roli premiera, dziennikarza, każdy w Polsce chciałby zobaczyć i Brazylię i Peru i Chile. Więc nie ukrywam, że z tego względu to jest chyba też najbardziej atrakcyjna podróż zagraniczna. Chociaż akurat z mojego punktu widzenia większość tych dni będzie jednak wypełniona obowiązkami mniej, czy bardziej uciążliwymi - mówił szef rządu. Tusk dodał, że jego żona pisała kiedyś pracę magisterską o architekturze meksykańskiej i jest zakochana w kulturze inkaskiej.
To, co dla premiera było spełnieniem marzeń, dla innych okazało się pretekstem do złośliwych komentarzy. - "Słońce Peru" Donald Tusk dał im przykład jak zwyciężać mamy - żartował Joachim Brudziński, komentując podróż kilkunastu samorządowców PO do polskiej bazy w Iraku. I jeszcze jego klubowy kolega Karol Karski przy innej okazji: - w tej chwili "Słońce Peru" ma poparcie wprost proporcjonalne do sympatii mediów, które publikują tego typu sondaże. Posłowie PiS wyliczyli też, że podróż do Ameryki Łacińskiej kosztowała ponad 1,5 mln zł, "a za te pieniądze można nakarmić 150 tysięcy dzieci".
Kiedy pewnego zimnego listopadowego dnia kilkuset niezadowolonych związkowców "Solidarności" przez kilka godzin demonstrowało przed sejmem i siedzibą premiera, operatorzy kamer najchętniej pokazywali transparenty z hasłami: "Słońce Peru, mistrz bajeru".
"Poczuj się jak ktoś wyjątkowy"
Niestety, kilka miesięcy później okazało się, że obok awantury o rządowy samolot dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego na październikowy szczyt UE, "brak determinacji pokazania jak ważna dla interesów Polski była podróż do Ameryki Łacińskiej" były dla premiera największymi błędami roku. - Wróciłem ze szczytu UE-Ameryka Południowa w tej czapeczce, jako "Słońce Peru". Trudno, to jakoś przeżyjemy - podsumował Tusk w programie "Tomasz Lis na żywo" w TVP2.
Wygląda na to, że premier "jakoś przeżył" zamieszanie wokół najważniejszego odznaczenia peruwiańskiego i nadal cieszy się niezłym poparciem. A od kilku tygodni w internetowym serwisie aukcyjnym można kupić hit zimowego sezonu 2008/2009 "Czapka Tusk-ówka, Słońce Peru" i "poczuć się jak ktoś ważny i wyjątkowy", o czym zapewnia sprzedawca. Chętnych podobno nie brakuje.
Marek Grabski, Wirtualna Polska