Śledztwo ws. zabójstwa Papały znowu przedłużone
Po raz kolejny przedłużono śledztwo w
sprawie zabójstwa w 1998 r. byłego szefa policji gen. Marka
Papały. Zarzuty nakłaniania do tego mordu mają gangsterzy Ryszard
Bogucki i Andrzej Zieliński oraz biznesmen z USA Edward Mazur.
22.01.2009 | aktual.: 22.01.2009 14:11
Jak powiedział prok. Robert Majewski, szef prowadzącego postępowanie warszawskiego wydziału Prokuratury Krajowej ds. przestępczości zorganizowanej, jest jeszcze dużo do zrobienia. Nie podał szczegółów.
Były szef policji został zastrzelony 25 czerwca 1998 r. przed blokiem w Warszawie, gdzie mieszkał. Wielowątkowe śledztwo przedłużano wiele razy - obecnie do czerwca br. W Komendzie Głównej Policji działa specjalna grupa policjantów, która współpracuje z warszawskimi prokuratorami.
Od 2003 r. na Boguckim, gangsterze z "Pruszkowa", ciąży zarzut nakłaniania w 1998 r. za 30 tys. dolarów Zbigniewa G. do zabójstwa Papały oraz obserwowania miejsca zabójstwa. Boguckiego zatrzymano w 2001 r. w Meksyku, który wydał go Polsce. Skazano go już na 25 lat za zabójstwo szefa gangu pruszkowskiego Andrzeja Kolikowskiego, "Pershinga".
Zielińskiemu, ps. Słowik, zarzut nakłaniania płatnego zabójcy Artura Zirajewskiego do zabójstwa Papały za 40 tys. dolarów postawiono w 2005 r. Gangster - skazany za szefowanie "Pruszkowowi" - przebywa w areszcie od czasu ekstradycji z Hiszpanii w 2003 r.
W sprawie wiele razy przewijało się nazwisko Mazura, polonijnego przedsiębiorcy z Chicago. Jest podejrzany o to, że w 1998 r. nakłaniał do zabójstwa Zirajewskiego, oferując mu 40 tys. dolarów.
W lipcu 2007 r. amerykański sąd nie zgodził się na ekstradycję Mazura do Polski uznając, że dowody - w tym zeznanie Zirajewskiego, to za mało.
Ostatnio prokuratura potwierdziła, że ma nowe dowody przeciw Mazurowi. Wiceprokurator generalny Jerzy Szymański zapowiadał, że polscy prokuratorzy wyjadą do USA, gdzie w drodze pomocy prawnej przedstawią zarzuty Mazurowi i przesłuchają go w charakterze podejrzanego.
Mazur był już raz w Polsce zatrzymany i przesłuchany w sprawie zabójstwa - w 2002 r. Został jednak wypuszczony i wyjechał z Polski.
Nikt nie zadeptał żadnych śladów na miejscu zabójstwa Papały - ujawnił niedawno prok. Jerzy Mierzewski, który od ponad 10 lat prowadzi to śledztwo. Był on świadkiem w procesie cywilnym, jaki Leszek Miller, b. premier z SLD, wytoczył Zbigniewowi Ziobrze, b. ministrowi sprawiedliwości z PiS, za jego słowa, że Miller miał "zadeptywać" miejsce zbrodni.
Mierzewski mówił, że "śladów za wiele być nie mogło, bo sprawca podszedł do samochodu, oddał strzał i odszedł, a jego identyfikacja będzie bardzo trudna, bo nikt nie widział jego twarzy". Dodał, że pies podjął trop za sprawcą, który potem się urwał. Łuski nie znaleziono, bo sprawca - według Mierzewskiego - albo miał coś, w co ją chwycił, np. torbę na ręku albo też strzelał z rewolweru (który nie wyrzuca łusek).
Podejrzewany o zabójstwo Papały jest Ryszard Niemczyk, przekazany Polsce w 2005 r. przez Niemcy, gdzie go zatrzymano. Niemczyk, skazany na 25 lat za zabójstwo "Pershinga", twierdzi, że nie ma nic wspólnego z zabójstwem Papały.
W śledztwie przesłuchano ok. 400 świadków; kilkudziesięciu wiele razy. Czynności śledcze podejmowały UOP, ABW i prokuratura m.in. w USA, Szwecji, Danii, Austrii i w Niemczech. Zlecono wiele ekspertyz; przeprowadzono liczne eksperymenty śledcze.