Śledztwo ws. zabójstwa Jarosława Ziętary umorzone
• Prokuratura umorzyła śledztwo ws. zabójstwa Jarosława Ziętary
• Najważniejszy świadek odwołał zeznania
• Decyzja o umorzeniu śledztwa nie wpłynie na przebieg procesu A. Gawronika
• Ziętara zniknął 1 września 1992 r. w drodze do pracy
Krakowska Prokuratura Apelacyjna umorzyła śledztwo w sprawie uprowadzenia i zabójstwa poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary - poinformował rzecznik tej prokuratury Piotr Kosmaty. Dodał, że zdecydowała o tym zmiana zeznań przez świadków.
- Umorzony został jeden z wątków tego postępowania, dotyczący podejrzanych o pomocnictwo w porwaniu i zabójstwie - powiedział prok. Piotr Kosmaty. - Po ocenie całego materiału dowodowego uznaliśmy, że brak danych dostatecznie uzasadniających, że dwaj podejrzani, którym postawiono zarzuty w śledztwie, dopuścili się zarzucanych im czynów. Z powodu niewykrycia sprawców śledztwo zostało umorzone - powiedział prok. Kosmaty.
Jak wyjaśnił, decydujący okazał się fakt, że na pewnym etapie śledztwa główni świadkowie, na podstawie których sformułowano zarzuty, zaczęli diametralnie zmieniać swoje zeznania. - Przy ocenie całokształtu materiału dowodowego doprowadziło to do podważenia jego wiarygodności i umorzenia wobec braku danych dostatecznie uzasadniających, że podejrzani dopuścili się zarzucanych im czynów - powiedział prok. Kosmaty.
Jak podkreślił, prokuratura nadal uważa - i zapisała to w decyzji o umorzeniu postępowania - że "do uprowadzenia, przetrzymywania i zamordowania Jarosława Ziętary doszło, natomiast podstawą umorzenia jest niewykrycie sprawcy".
Prokurator zapewnił przy tym, że decyzja o umorzeniu śledztwa nie wpłynie na przebieg procesu Aleksandra Gawronika. Były senator i biznesmen jest oskarżony o podżeganie do zabójstwa dziennikarza.
Gawronik miał nakłaniać do zabójstwa Jarosława Ziętary w czerwcu 1992 roku w obecności wielu osób. W styczniu 2015 r. opuścił areszt śledczy po wpłaceniu 50 tysięcy złotych poręczenia majątkowego. Odebrano mu paszport i otrzymał zakaz opuszczania kraju.
Były senator twierdzi, że jest niewinny i nie ma nic wspólnego z zaginięciem Jarosława Ziętary. Grozi mu nawet dożywocie.
Jarosław Ziętara był dziennikarzem śledczym "Gazety Poznańskiej" (wcześniej "Wprost" i "Gazety Wyborczej"). Pisał o aferach gospodarczych. Zniknął 1 września 1992 r. w drodze do pracy.
Początkowo prowadząca śledztwo w tej sprawie poznańska prokuratura uznała, że Ziętara został uprowadzony i zamordowany; śledztwo dwukrotnie umarzano, bo nie udało się odnaleźć ciała. W 2011 r. po analizie śledztwa w Prokuraturze Generalnej przekazano je do Krakowa.
W toku śledztwa krakowska prokuratura zmieniła kwalifikację prawną z uprowadzenia na zabójstwo. Zbierała także informacje na temat niezidentyfikowanych zwłok znalezionych od września 1992 do grudnia 1993 r. na terenie kilku województw, ale badane zwłoki nie były zwłokami Ziętary.