Śledztwo ws. obławy augustowskiej - odkryto szczątki jednej osoby
• W ramach poszukiwań miejsc pochówku ofiar obławy augustowskiej sprawdzono kolejne trzy miejsca
• W jednym z nich odnaleziono szczątki mężczyzny
• Zwłoki zostaną poddane szczegółowym oględzinom i badaniom DNA
23.05.2016 13:24
Jak poinformował Instytut w poniedziałkowym komunikacie, poszukiwania były prowadzone w okolicach drogi Rygol-Giby w Puszczy Augustowskiej.
"W jednym z miejsc natknięto się na szczątki mężczyzny, częściowo w układzie anatomicznym. W części szyjnej kręgosłupa ofiary biegły antropolog stwierdził obecność płaszcza pocisku. Przy szczątkach znaleziono guziki od polskiego umundurowania wojskowego wz. 1936 oraz elementy najprawdopodobniej maski przeciwgazowej" - podał IPN.
Wcześniejsze podobne poszukiwania na tym terenie prowadzone były jesienią ub. roku. Wtedy w mogile odnaleziono szczątki dwóch osób: mężczyzn w średnim wieku. Jedna z czaszek nosiła ślady postrzału. Z kości pobrano materiał do badań porównawczych DNA, które mają pomóc w ustaleniu, czy to rzeczywiście mogą być ofiary obławy.
Tzw. obława augustowska z lipca 1945 r. to największa niewyjaśniona zbrodnia popełniona na Polakach po II wojnie światowej. W odkrytych niedawno przez historyków IPN dokumentach sowieckich, które pokazują przebieg i skalę akcji, nazywana jest "operacją przeczesywania lasów", skierowaną przeciwko Armii Krajowej, a także podziemiu litewskiemu.
Objęła teren o powierzchni blisko 3,5 tys. km kw., a w działaniach sowieckich wzięło udział ok. 40 tys. żołnierzy.
Głównym celem trwającego od kilku lat śledztwa IPN jest ustalenie liczby ofiar i miejsca lub miejsc ich pochówku. W śledztwie jest mowa obecnie o 592 ofiarach, ale dokumenty odkryte na internetowym portalu z materiałami z archiwów resortu obrony Rosji wskazują, że zamordowanych mogło być więcej.
To dokumenty (w sumie kilkaset fotokopii) dotyczące działalności 50. Armii III Frontu Białoruskiego Armii Czerwonej. Trwa tłumaczenie na język polski kolejnej ich partii, powołany biegły ma zakończyć nad tym pracę na początku czerwca.
Niedawno IPN poprosił o pomoc prawną w tym śledztwie władze Białorusi. Chodzi o przeprowadzenie przez stronę białoruską, na jej terytorium, prac archeologicznych w miejscach wskazanych konkretnymi współrzędnymi geograficznymi, w rejonie wsi Kalety i leśniczówki Giedź.
IPN w swoim wniosku o pomoc prawną prosi też o możliwość udziału w tych pracach prokuratora Instytutu oraz biegłego archeologa powołanego w śledztwie dotyczącym obławy. W przypadku odkrycia szczątków ludzkich - także o przekazanie ich pionowi śledczemu IPN w Białymstoku.
Wniosek o białoruską pomoc prawną to następstwo opinii biegłych z zakresu kartografii, którzy analizowali powojenne zdjęcia lotnicze. Wskazali oni kilkadziesiąt miejsc na terytorium Białorusi, które potencjalnie mogą być jamami grobowymi. Większość z nich - właśnie w okolicach Kalet.
Wciąż aktualny jest apel Instytutu do rodzin ofiar obławy o przekazywanie materiału do badań porównawczych DNA. Baza takich próbek jest tworzona do potencjalnej identyfikacji ofiar, gdyby udało się odkryć miejsca ich pochówków.