Tragedia w Ursusie. Zatrzymany usłyszał zarzut potrójnego morderstwa
Policja zatrzymała mężczyznę, który zdaniem śledczych jest zamieszany w sprawę zabójstwa w Ursusie. W Niedzielę Wielkanocną w jednym z mieszkań znaleziono cztery ciała. Zatrzymany usłyszał zarzut potrójnego zabójstwa.
06.05.2024 | aktual.: 06.05.2024 13:49
- Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa - Ochota. Zgromadzone na miejscu zdarzenia dowody i ślady oraz ich analiza dokonana po przeprowadzaniu sekcji zmarłych doprowadziły do ustalenia, że w zdarzeniu mogła brać udział osoba trzecia - powiedział TVN24 Szymon Banna, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
- W wyniku sekcji zwłok ustalono, że trzy osoby zmarły na skutek odniesionych obrażeń, rany kłute i tłuczone, czwarta zaś - Zdzisław M. na skutek powieszenia. Na miejscu zdarzenia zabezpieczono list pożegnalny - poinformował rzecznik.
- Czynności procesowe realizowane przez Komendę Rejonową Policji Warszawa III pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Warszawa - Ochota w Warszawie poskutkowały zatrzymaniem 50-letniego obywatela Ukrainy, u którego zabezpieczone ślady mające związek z miejscem zbrodni - przekazał Banna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po doprowadzeniu do Prokuratury Rejonowej Warszawa - Ochota Ihor L. usłyszał zarzuty dokonania wspólnie i w porozumieniu ze Zdzisławem M. potrójnego zabójstwa. Nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił złożenia wyjaśnień. Zatrzymanemu grozi dożywocie.
- W związku z koniecznością zabezpieczenia prawidłowego toku tego śledztwa, prokuratura rejonowa wystąpiła do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Sąd podzielił argumentacje prokuratury i uwzględnił ten wniosek, wskazując jednocześnie, że materiał dowodowy zgromadzony przez prokuraturę wskazuje na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanego zarzuconego mu czynu - podał Banna.
Tragedia na Ursusie
W Niedzielę Wielkanocną w jednym z domów na warszawskim Ursusie znaleziono ciała czterech osób: dwóch kobiet i dwóch mężczyzn. - Przyjechali ich synowie, pewnie na śniadanie wielkanocne i albo nie mogli dostać się do domu, albo do niego weszli i odkryli ciała - mówiła jedna z sąsiadek. Wówczas prokuratura twierdziła, że doszło do tzw. rozszerzonego samobójstwa.
Źródło: TVN24, WP Wiadomości