Śledztwo ws. Blidy - prokurator znów przesłuchany
Prokurator Emil Melka, który miał twierdzić, że w
katowickim śledztwie dotyczącym były posłanki SLD Barbary Blidy były
wywierane naciski polityczne, został ponownie przesłuchany w
łódzkiej prokuraturze okręgowej. Prowadzi ona śledztwo ws.
okoliczności zatrzymania i śmierci byłej minister budownictwa.
04.09.2007 | aktual.: 04.09.2007 18:08
Informację o ponownym przesłuchaniu prok. Melki potwierdził rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. Dodał, że do przesłuchania doszło w poniedziałek. Nie chciał ujawnić okoliczności, jakich dotyczyło i szczegółów zeznań. Istniała potrzeba ponownego przesłuchania prokuratora i dlatego też zostało ono przeprowadzone - powiedział jedynie Kopania.
Wobec Melki, który miał mówić o naciskach, ale nie ujawnił ich przełożonym, toczy się postępowanie dyscyplinarne. Sprawa stała się głośna w lipcu po tym, jak reporterzy RMF FM i "Gazety Wyborczej" dotarli do stenogramu zapisu rozmowy Melki i prokuratora apelacyjnego w Katowicach Tomasza Janeczka, którą nagrał ten ostatni bez wiedzy Melki.
Nie chciał postawić zarzutów?
Melka przez pewien czas prowadził śledztwo dotyczące tzw. afery węglowej. Według doniesień niektórych mediów został od niego odsunięty, bo nie chciał postawić zarzutów byłej posłance SLD, Barbarze Blidzie. Tuż po ukazaniu się artykułu z takimi tezami w "Dzienniku" został wezwany do prokuratora apelacyjnego Tomasza Janeczka.
Podczas tej rozmowy - według Janeczka - Melka miał nadal twierdzić, że ma informacje o naciskach, ale nie powiedział jakie, bo "pozbyłby się argumentów, które może przedstawić później". Powiedział natomiast, że przedstawi je przed ewentualną komisją śledczą w tej sprawie. Natomiast w oświadczeniu, które potem na żądanie Janeczka napisał, o żadnych naciskach w sprawie stawiania zarzutów Blidzie i innym osobom nie było już mowy.
W tej sytuacji, w związku z rozbieżnościami w ustnych i pisemnych deklaracjach prokuratora, wszczęto wobec niego postępowanie dyscyplinarne, prowadzone przez rzecznika dyscyplinarnego Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. Tam też trafił zapis nagranej przez Janeczka rozmowy. Według prokuratura apelacyjnego, w przesłuchaniu - w charakterze obwinionego - Melka wycofał się ze stwierdzeń, jakie padły w nagranej rozmowie. Miał tłumaczyć to m.in. emocjami, a stwierdzenie o komisji śledczej - żartem dla rozładowania atmosfery. Zapewniał, że nikt na niego nie naciskał. Wyraził ubolewanie w związku z użyciem niektórych słów.
Kompleksowa opinia biegłych
W kwietniu Barbara Blida popełniła samobójstwo, gdy funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom i - na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach - zatrzymać ją w związku z podejrzeniami o korupcję w handlu węglem. Okoliczności planowanego zatrzymania oraz śmierci Blidy bada łódzka prokuratura okręgowa. Śledztwo ma ustalić, czy miało miejsce niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariuszy ABW i czy można mówić o popełnieniu przestępstwa w tej sprawie.
Dotąd w śledztwie przesłuchano m.in. kilku katowickich prokuratorów, funkcjonariuszy ABW z Katowic, pracowników pogotowia wezwanych do domu Blidy w dniu tragedii, policjantów, a także męża byłej minister, jej córkę oraz znajomych.
Według Kopani, w tym tygodniu do prokuratury ma trafić kompleksowa opinia biegłych z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego KGP, która będzie jednym z kluczowych dowodów w śledztwie. Ekspertyza obejmuje m.in. badanie włókien, badania daktyloskopijne, biologiczne, broni i specjalistyczne badania z zakresu mechanizmu powstawania śladów.
Łódzka prokuratura zapowiada, że dopiero po przeprowadzeniu "innych czynności w śledztwie" rozpoznany zostanie wniosek pełnomocnika rodziny Blidów mec. Leszka Piotrowskiego, który domaga się przesłuchania osób publicznych, które w mediach wypowiadały się na temat okoliczności zatrzymania Barbary Blidy. Chodzi o przesłuchanie m.in. premiera Jarosława Kaczyńskiego, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, byłego ministra SWiA Janusza Kaczmarka, byłego szefa policji Konrada Kornatowskiego oraz szefów ABW i CBA.