PolskaŚledztwo smoleńskie: NATO wytropi generała z Moskwy?

Śledztwo smoleńskie: NATO wytropi generała z Moskwy?

Sensacyjny zwrot w smoleńskim śledztwie! Komisja ministra Millera wystąpiła do NATO o pomoc w badaniu przyczyn katastrofy prezydenckiego tupolewa! A jest co wyjaśniać. Trzeba ustalić, dlaczego kontrolerzy naprowadzali samolot na pas, co działo się w kabinie i kim był tajemniczy "generał" z Moskwy...

Śledztwo smoleńskie: NATO wytropi generała z Moskwy?
Źródło zdjęć: © newspix.pl | Pawel Ciecierski

- Mogę tylko powiedzieć, że współpracujemy z Amerykanami - potwierdza nam pułkownik Mirosław Grochowski, wiceszef komisji.

Kto i dlaczego nakazał kontrolerom lotu ze smoleńskiej wieży sprowadzać polskiego tupolewa mimo fatalnej pogody? Kim był tajemniczy "generał" z Moskwy, z którym łączył się z wieży pułkownik Nikołaj Krasnokucki? Jak wyglądało smoleńskie lotnisko w dniu katastrofy i ostatnie chwile lotu prezydenckiej maszyny? Odpowiedzi na te kluczowe dla śledztwa pytania być może niebawem pozna jednak komisja ministra Jerzego Millera (59 l.). Nasi eksperci, którym Rosja nie chce ujawnić wielu ważnych informacji, zwróciła się o pomoc do NATO.

- Wystąpiliśmy do NATO i współpracujemy z Amerykanami. Nic więcej na ten temat nie mogę powiedzieć - mówi Faktowi płk Mirosław Grochowski.

Według byłego szefa GROM, gen. Romana Polki (49 l.) Amerykańska pomoc może być dla śledczych nieoceniona. - Dysponują bardzo wieloma informacjami - mówi nam generał Polko, który wraz z Amerykanami brał udział w operacjach w Iraku. - Dobrze, że w końcu nasi eksperci zwrócili się o tę pomoc.

USA dysponują bowiem nagraniami z systemu podsłuchowego Echelon, który rejestruje wszelkie rozmowy obywające się w eterze na całym świecie. Amerykańskie satelity stale zaś fotografują rosyjskie lotniska i instalacje wojskowe. Dzięki tym zdjęciom moglibyśmy poznać faktyczny stan smoleńskiego lotniska - oświetlenie, rozstaw radarów, ale także gdzie się pojawiła i jak rozprzestrzeniała mgła.

Rosjanie do tej pory nie przekazali ani naszej komisji ani prokuraturze danych o lotnisku Siewiernyj, a zdjęcia satelitarne, jakie mamy, pochodzą jedynie z 5 i 12 kwietnia. Rosja nie chce też ujawnić nam, kto z dowództwa rosyjskich sił powietrznych zadecydował, aby nie odsyłać tupolewa na zapasowe lotnisko, ale zezwolić mu na lądowanie na Siewiernym. Nagrania z Echelona pomogłyby zidentyfikować ludzi, którzy w Moskwie podejmowali te decyzje.

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Strzały, krzyki. Zobacz jak policja wchodzi do...

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (548)