Śledzińska-Katarasińska: projekt skażony przestępczą działalnością
Zajmując się projektem nowelizacji ustawy o
rtv Sejm uwiarygodnia patologie - oceniła Iwona Śledzińska-
Katarasińska (PO). Zgłosiła poprawkę pozwalającą na wydzielenie z
ustawy "to, co da się ratować", czyli przepisów dostosowujących
polskie prawo do unijnego, a resztę zaproponowała "wyrzucić do
kosza".
25.06.2003 12:25
Posłanka zaznaczyła, że nowelizacja ustawy o rtv jest przedmiotem toczącego się postępowania w sprawie kryminalnej. Jej zdaniem, w obecnym kształcie i okolicznościach projekt "nie ma prawa być rozpatrywany".
"Komisja śledcza odsłania krok po kroku, fakt po fakcie patologie zarówno samego pomysłu nowelizacji jak i procesu legislacyjnego"- powiedziała Śledzińska-Katarasińska. Jak dodała, "wątek korupcjogenny towarzyszący tej ustawie i całkowicie ją dyskryminujący" nie narodził się z chwilą złożenia Agorze oferty korupcyjnej, ani nie zakończył się z chwilą sformułowania aktu oskarżenia przeciw Lwu Rywinowi.
"Sejm pracując nad tym projektem poprzez swe komisje i przystępując do plenarnej debaty uwiarygodnia patologie - zaznaczyła. - Platforma Obywatelska nie ma zamiaru uczestniczyć w mataczeniu".
Według posłanki PO, projekt nowelizacji miał - pod osłoną alibi w postaci dostosowania polskiego prawa do regulacji UE - osłabić i uzależnić od struktur władzy nadawców i wydawców prywatnych, a "zarazem jeszcze bardziej wzmocnić potęgę tzw. nadawców publicznych, którzy tej władzy obecnie znakomicie służą i umożliwiają prowadzenie rozlicznych, całkiem prywatnych interesów".
Śledzińska-Katarasińska uznała, że przedstawicieli lewicy obchodzi jedynie prawo dobre dla nich. "Mentalność Kalego pozwala trwać rządowi Leszka Millera, ale każde tego typu wygrane głosowanie jest de facto przegraną tego rządu. Społeczeństwo ma bowiem dość złodziejstwa - dosłownie i w przenośni - powiedziała. - Nie ma usprawiedliwienia dla projektu, skażonego przestępczą działalnością i uwikłanego w aferalne procedury".
Według posłanki, projekt godzi w konstytucyjną zasadę równości i wolności gospodarczej, co w tym przypadku przekłada się na możliwość ograniczenia wolności słowa. Jak dodała, nowela wzmacnia też monopol "komercyjno-politycznej telewizji publicznej" i zakłóca ład na rynku medialnych.
"Wypadałoby złożyć prosty wniosek o odrzucenie projektu. PO nie zaraziła się jednak mentalnością Kalego (...) Podejmujemy trzecią i ostatnią próbę uratowania tego, co ratować się da i co z punktu widzenia polskich interesów i polskich zobowiązań wobec UE jest pilne i niezbędne"- powiedziała Śledzińska-Katarasińska, dodając, że chodzi o regulacje dostosowujące nasze prawo do unijnego.
"Całą resztę proponujemy wyrzucić do kosza, bo jeśli tam nie trafi, będzie musiała trafić przed Trybunał Konstytucyjny" - dodała.