ŚwiatŚledczy z Holandii zbadali zwłoki ofiar katastrofy malezyjskiego samolotu

Śledczy z Holandii zbadali zwłoki ofiar katastrofy malezyjskiego samolotu

Grupa holenderskich śledczych zbadała zwłoki ofiar katastrofy malezyjskiego samolotu, złożone w pociągu stojącym w miejscowości Torez na wschodzie Ukrainy, niedaleko miejsca tragedii. Według nich pociąg jeszcze tego dnia opuści Torez.

Śledczy z Holandii zbadali zwłoki ofiar katastrofy malezyjskiego samolotu
Źródło zdjęć: © AFP | ROBERT GHEMENT

Śledczy z maskami higienicznymi na twarzach otworzyli pięć wagonów-chłodni, z których wydobywał się silny odór rozkładających się ciał - pisze agencja AFP.

Jeden z obecnych na miejscu holenderskich ekspertów medycyny sądowej Petert Van Vilet powiedział, że "przechowywanie ciał jest prawidłowe". Holenderskim ekspertom w misji towarzyszą przedstawiciele Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).

Delegacja holenderska poinformowała następnie, że była na miejscu katastrofy samolotu.

Szef holenderskiej ekipy kryminalistycznej oświadczył, że pociąg z ciałami ofiar powinien wyruszyć z Torezu jeszcze w poniedziałek do miejsca, gdzie - jak to ujął - "będziemy mogli pracować".

- Pociąg pojedzie. Na razie nie znamy jeszcze dokładnej godziny ani celu. Ale obiecano nam: pociąg dzisiaj pojedzie - powiedział dziennikarzom na dworcu kolejowym w Torezie.

- Chcę jedynie, aby pociąg pojechał w miejsce, gdzie będziemy mogli wykonywać naszą pracę. I to leży w interesie wszystkich, zwłaszcza rodzin ofiar - dodał.

Ukraińscy ratownicy znaleźli jak dotąd 272 ciała na miejscu katastrofy samolotu malezyjskich linii lotniczych w obwodzie donieckim. Jak poinformowała ukraińska Rada Narodowego Bezpieczeństwa i Obrony, znaleziono także 66 fragmentów ciał. Szczątki zostały przewiezione i załadowane do wagonów-chłodni, które zostały podstawione na stację kolejową w mieście Torez.

Zestrzelenie samolotu

Malezyjski Boeing 777 rozbił się w czwartek w obwodzie donieckim, objętym walkami wschodzie Ukrainy. Zginęło 298 osób, w tym 193 Holendrów. Panuje coraz większe przekonanie, że samolot został zestrzelony pociskiem rakietowym odpalonym z terenów kontrolowanych przez separatystów i że broń tę - zapewne zestaw rakietowy Buk - separatyści musieli otrzymać z Rosji.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)