SLD złożył wniosek o odwołanie Dorna
SLD złożył wniosek o odwołanie marszałka Sejmu Ludwika Dorna. Sojusz zadeklarował też, że nie wycofuje swojego wniosku o samorozwiązanie Sejmu, ale ostateczną decyzję w sprawie poparcia dla skrócenia kadencji parlamentu podejmie przed następnym posiedzeniem izby.
21.08.2007 | aktual.: 21.08.2007 19:12
Ludwik Dorn musi odejść - mówił podczas konferencji prasowej szef klubu SLD Jerzy Szmajdziński, przekonując, że "niezliczonych powodów" do tego dostarczył przebieg posiedzenia Konwentu Seniorów.
Według SLD, jednym z tych powodów jest brak zgody marszałka Sejmu na wprowadzenie do porządku obrad izby wniosków o powołanie komisji śledczych do zbadania akcji CBA w sprawie podejrzenia korupcji w resorcie rolnictwa oraz w sprawie samobójczej śmierci Barbary Blidy.
W ocenie Szmajdzińskiego, po tej decyzji "PiS ostatecznie straciło moralne i polityczne prawo do zgłaszania w przyszłości wniosków o powołanie komisji śledczych".
Podkreślał, że w sprawie śmierci Blidy pojawiły się nowe okoliczności, m.in. wypowiedzi byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka i premiera Jarosława Kaczyńskiego. Jak zaznaczył, obaj mówili o naradzie w tej sprawie, w której brał udział m.in. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, podczas gdy sam Ziobro deklarował podczas posiedzenia Konwentu Seniorów oraz sejmowej speckomisji, że nie ma żadnej wiedzy o sprawie Barbary Blidy.
Szmajdziński relacjonował także przebieg jego rozmowy z Dornem w sprawie prac w Sejmie nad reformą finansów publicznych. Według polityka SLD, Dorn zapytany, czy jest szansa, by Sejm tej kadencji zakończył prace nad tą reformą, miał odpowiedzieć, że "nie o to chodzi, żeby proces legislacyjny został zakończony, chodzi o to, by opinia publiczna poznała poglądy klubów parlamentarnych w tej sprawie". Zdaniem Szmajdzińskiego, świadczy to o tym, że PiS wykorzystuje Sejm do celów kampanii wyborczej.
Poinformował też, że Dorn nie zgodził się na to, by Sejm pracował nad zmianami w regulaminie Sejmu, które pozwoliłyby mieć sejmowej komisji ds. służb specjalnych wgląd w dokumenty "w sprawach, które budzą wątpliwości". Komisja ds. służb specjalnych pozostaje bardzo miłym ciałem, bardzo miłym gronem, które budzi sensacje, ale przed tą komisją można robić co się żywnie podoba, ponieważ w żaden sposób nie można zweryfikować informacji, które tam są przedkładane - ocenił.
Marszałek - według posła Sojuszu - nie zgodził się też na zlikwidowanie komisji nadzwyczajnej "Solidarne Państwo". Komisja ta została powołana przy sprzeciwie i bez udziału opozycji. Jej celem ma być rozpatrywanie projektów ustaw realizujących program koalicyjny. W ocenie Sojuszu, komisja ta tworzy jednak złe prawo. Szmajdziński dodał, że ma nadzieję, iż teraz także inne kluby wycofają z tej komisji swoich przedstawicieli i "umrze ona śmiercią naturalną".
Sojusz argumentuje w uzasadnieniu do wniosku o odwołanie marszałka, że jego zachowanie jest nadużyciem regulaminu Sejmu, przekroczeniem uprawnień oraz przedkładaniem interesu partyjnego nad interes państwa.
Szmajdziński zapowiedział, że przed następnym posiedzeniem Sejmu SLD ponownie będzie domagał się, by izba zajęła się wnioskami o powołanie komisji śledczych oraz projektami zmian w regulaminie Sejmu i likwidacji komisji "Solidarne Państwo".
Odnosząc się do zapowiedzi marszałka Sejmu, że izba zajmie się wnioskiem o samorozwiązanie parlamentu na posiedzeniu 7 września, Szmajdziński podkreślił, że Sojusz nie wycofuje swojego wniosku w tej sprawie, choć nie przesądza to jeszcze o poparciu posłów SLD dla skrócenia kadencji Sejmu.
Każdy dzień przynosi nowe polityczne wydarzenia (...), więc wszystko się jeszcze może wydarzyć do tego głosowania. W związku z tym ostateczną decyzję, jak klub SLD się zachowa, podejmiemy przed następnym posiedzeniem Sejmu - powiedział.