PolskaSLD zawiesił troje swoich członków, kandydatów w wyborach

SLD zawiesił troje swoich członków, kandydatów w wyborach

Władze krajowe SLD zawiesiły w prawach członków tej partii dwóch braci - Andrzeja O. i Henryka O. z Kalisza, którzy kandydują w tym mieście w najbliższych wyborach samorządowych, poinformowała szefowa wielkopolskiej struktury tej partii - Krystyna Łybacka.

27.10.2006 | aktual.: 27.10.2006 19:58

Cała sprawa ma związek z toczącym się postępowaniem miejscowej policji w sprawie pobicia wiceszefowej miejskiej instancji SLD Agnieszki K-W przez Henryka O. i grożeniem jej pozbawieniem życia, do czego rzekomo miał dopuścić się drugi z braci. Postępowanie w tej sprawie nadzoruje prokuratura.

Jak poinformował wieczorem wiceprzewodniczący Rady Krajowej Partii Demokratycznej Jarosław Bąk, władze SLD zawiesiły także rzekomo poszkodowaną kobietę.

Henryk O. jest członkiem Rady Krajowej SLD i kandydatem na radnego miasta, a Andrzej O. ubiega się z ramienia ponad 20 partii i organizacji lewicowych o fotel prezydenta Kalisza.

Zero tolerancji dla takich zachowań - tak Łybacka skomentowała decyzję władz krajowych SLD w sprawie braci.

Według niej, w tej sytuacji, bracia nie mogą ubiegać się o mandaty z ramienia SLD. Niestety, ordynacja wyborcza jest taka, że nie możemy zmusić tych panów chociażby do tego, aby zrezygnowali z ubiegania się o mandaty - powiedziała.

Do zdarzenia doszło 7 października, w kaliskim Lasku Winiarskim. Z Agnieszką K-W. spotkał się tam Andrzej O. Doszło do sprzeczki, przestraszona kobieta zadzwoniła na policję, twierdząc, że mężczyzna grozi jej zabiciem - informował zastępca prokuratora okręgowego w Kaliszu - Paweł Szymanowski.

W tym czasie na miejsce zdarzenia przyjechał brat Andrzeja - Henryk. Henryk O. kopał ją w brzuch, uderzył w twarz i wyrywał włosy - powiedział prokurator. Dodał, że według opinii biegłego Sądu Okręgowego w Kaliszu, ofiara doznała obrażeń ciała, wymagających leczenia przez conajmniej 7 dni.

Na konferencji prasowej nie było Henryka O. Jego brat mówił dziennikarzom, że nie wie, co stało się w Lasku Winiarskim, ponieważ zdążył stamtąd odjechać.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)