SLD zagłosuje przeciwko ratyfikacji tarczy?
Zdaniem szefa klubu Lewicy Wojciecha
Olejniczaka umieszczenie w Polsce elementów amerykańskiej tarczy
antyrakietowej osłabi bezpieczeństwo naszego kraju. Olejniczak nie
wyklucza, że jego klub będzie przeciwny wyrażeniu przez Sejm zgody
na ratyfikację umowy w sprawie tarczy.
18.08.2008 | aktual.: 18.08.2008 16:19
Polscy i amerykańscy negocjatorzy parafowali w miniony czwartek umowę w sprawie rozmieszczenia w Polsce elementów tarczy antyrakietowej. Kolejne kroki to: podpisanie umowy na szczeblu rządowym, wyrażenie zgody przez parlament na jej ratyfikowanie i złożenie przez prezydenta ostatecznego, ratyfikującego podpisu.
Bazie antyrakietowej w Polsce - zgodnie z parafowaną umową - towarzyszyć ma stała baza rakiet Patriot oraz wzmocnienie polsko-amerykańskiej współpracy militarnej; do roku 2012 w Polsce ma stacjonować garnizon amerykański - jak mówił premier Donald Tusk - związany z tarczą.
Instalowanie tarczy antyrakietowej osłabia nasze bezpieczeństwo. Po takiej decyzji Polska będzie musiała podjąć wiele działań zmierzających do zniwelowania tego zagrożenia, które pojawia się wraz z tarczą antyrakietową - powiedział Olejniczak.
Zwrócił uwagę, że zakup kolejnych rakiet Patriot to wielki wydatek, który będzie musiał ponieść polski podatnik. To jest inwestycja nietrafiona i niepotrzebna. Nie należy pogarszać bezpieczeństwa, bo później trzeba to nadrabiać - mówił szef klubu Lewicy.
Podkreślił także, że do instalacji tarczy nie zostały przekonane ani władze, ani mieszkańcy gminy Słupsk, gdzie baza miałaby się mieścić. Samorząd mówi "nie", a rząd sobie z tego nic nie robi - dodał. Ponadto - w ocenie Olejniczaka - obecnie nie jest czas na takie decyzje.
Jak argumentował, podpisanie umowy w sprawie tarczy w czasie, gdy zaognił się konflikt rosyjsko-gruziński będzie stwarzać wrażenie, że tarcza jest potrzebna w związku z tym konfliktem i w związku z przyszłymi działaniami Rosji. Tarcza ma nie być wymierzona ani przeciwko Rosji, ani w związku z działaniem Rosji, ani przeciwko Chinom - zaznaczył szef klubu Lewicy.
W jego ocenie jest to zły moment na podpisanie polsko-amerykańskiej umowy również ze względu na kampanię wyborczą w USA i zmianę amerykańskiej administracji (wybory prezydenckie odbędą się w listopadzie).
Olejniczak nie wykluczył, że właśnie z tych względów klub Lewicy będzie głosował przeciwko wyrażeniu przez Sejm zgody na ratyfikację umowy.
28 sierpnia do Czech, na spotkanie z liderem tamtejszej Partii Socjaldemokratycznej Jiri Paroubkiem, wybiera się szef SLD Grzegorz Napieralski. Przewodniczący Sojuszu ma rozmawiać ze swym czeskim odpowiednikiem m.in. na temat wspólnej strategii przeciwko tarczy. W Czechach ma powstać radar, wchodzący w skład systemu tarczy antyrakietowej.
Na pewno takie konsultacje i rozmowy dwustronne są bardzo potrzebne - mówił Olejniczak. Po spotkaniu planowane jest wydanie wspólnego oświadczenia liderów polskiej i czeskiej lewicy; Napieralski ma również wziąć udział w manifestacji przeciwko tarczy.
Odnosząc się do opisanego przez poniedziałkowe media sporu między Kancelarią Premiera i Kancelarią Prezydenta o miejsce podpisania umowy w sprawie tarczy, Olejniczak powiedział, że jest to śmieszna sprawa i najgorsze, że ten podpis będzie złożony, a gdzie, to już nie ma znaczenia. Polityk SLD jest zdania, że to element kampanii przed wyborami prezydenckimi w 2010 roku. Jego zdaniem, prezydent i premier ośmieszają w ten sposób Polskę.
Według poniedziałkowego "Dziennika" odbyły się gorączkowe konsultacje, jak ma wyglądać środowa uroczystość podpisania umowy w sprawie tarczy. Prezydent i rząd kłócą się m.in. o miejsce ceremonii; Belweder, gdzie gospodarzem jest prezydent? Czy też pałacyk MSZ na Foksal, jak chce rząd? Na tym problemów nie koniec. Kwestią sporną jest też, czy przemówi Lech Kaczyński - napisał "Dziennik".
Jednak zarówno Kancelarii Prezydenta, jak i MSZ deklarują, że nie ma sporu o miejsce podpisania umowy i najprawdopodobniej nastąpi to w pałacyku MSZ przy ul. Foksal w Warszawie.
Umowę w sprawie tarczy antyrakietowej podpiszą w Warszawie w najbliższą środę amerykańska sekretarz stanu Condoleeza Rice i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.