SLD żąda pierwszych miejsc na listach LiD
Lewica toczy spory o liderów na listach
wyborczych. SLD domaga się 30 pierwszych miejsc. W Łodzi chce je
Leszek Miller. W Gdańsku lokomotywą wyborczą ma być Bogdan Lis -
pisze "Rzeczpospolita".
SLD może na mariażu z pozostałymi partiami LiD stracić najwięcej. Dlatego domaga się 30 tzw. jedynek, czyli pierwszych miejsc na listach wyborczych. My mamy struktury, pieniądze, pozostałe partie liczą tylu członków, ilu zmieści się ledwie na kanapach - uważa Władysław Skwarka, łódzki radny.
Politycy już planują, czyje nazwisko pojawi się na górze listy. W okręgu gdyńsko-słupskim startuję z pierwszego miejsca - mówi wiceprzewodnicząca SLD Joanna Senyszyn. Izabeli Jarudze-Nowackiej, która też na nie liczyła, przypadnie najprawdopodobniej druga pozycja. Druga ma być też współzałożycielka SdPl Jolanta Banach, bo w Gdańsku lokomotywą wyborczą ma zostać znany działacz opozycyjny Bogdan Lis reprezentujący demokratów. Taki jest plan - potwierdza "Rz" Lis.
Numerem jeden na toruńskiej liście LiD ma być prof. Marian Filar z PD. Jego kandydaturę wspiera Aleksander Kwaśniewski.
W Warszawie pierwsze miejsce ma przypaść Markowi Borowskiemu z SdPl. Politycy SLD nie dają jeszcze za wygraną i forsują kandydaturę Ryszarda Kalisza. Za Kaliszem z SLD kandydować mają Katarzyna Piekarska i Piotr Gadzinowski. Przewodniczący SdPl nie chce zdradzać szczegółów negocjacji wewnątrz LiD. Łamigłówka jest potężna - mówi Marek Borowski.
Ostateczne decyzje o kształcie list LiD zapadną w najbliższych dniach. Bardzo ważny głos należy do Aleksandra Kwaśniewskiego. Jak się dowiedziała "Rz", kampania wyborcza LiD ma być "merytoryczna i jednocześnie ironiczna". Barwą kampanii ma być kolor pomarańczowy. (PAP)