PolskaSLD: w zakładach Police doszło do konfliktu interesów

SLD: w zakładach Police doszło do konfliktu interesów

Zdaniem szefa SLD Grzegorza Napieralskiego
skoro brat ministra skarbu Aleksandra Grada prowadził interesy z
firmą, nad którą minister ma nadzór właścicielski, doszło do
konfliktu interesów. Czy minister o tym wiedział? - pyta
Napieralski.

SLD: w zakładach Police doszło do konfliktu interesów
Źródło zdjęć: © PAP

14.05.2009 | aktual.: 14.05.2009 18:11

- To sprawa sprzed ośmiu lat, kiedy Aleksander Grad nie był jeszcze ministrem, nie może być więc mowy o konflikcie interesów - odpowiada rzecznik Ministerstwa Skarbu Państwa Maciej Wewiór. Wystąpienie Napieralskiego to reakcja na doniesienia Radia Szczecin, które podało, że brat ministra skarbu, Mieczysław Grad, ma milion 300 tysięcy złotych długu wobec Zakładów Chemicznych Police.

Według doniesień radia, M. Grad był w 2000 roku poręczycielem firmy Polimex S.A., która kupowała nawozy w polickich zakładach, a kiedy przestała za nie płacić, zakłady do odpowiedzialności pociągnęły Grada, wypisując weksel in blanco, którym brat ministra poręczał zakupy nawozów.

Wydany na początku 2005 roku nakaz zapłaty został najpierw potwierdzony przez sąd okręgowy i apelacyjny, a pod koniec marca tego roku przez Sąd Najwyższy. Teraz sprawą zajmuje się komornik - podało Radio Szczecin.

Rzecznik Zakładów Chemicznych Police Rafał Kuźmiczonek pytany, czy brat ministra skarbu ma dług wobec firmy, powiedział, że zgodnie z polskimi przepisami nie można ujawnić danych personalnych dłużnika, jeśli dług dotyczy osoby prywatnej. Dodał jednak, że firma złożyła "stosowne zawiadomienie do organów ścigania i prowadzona jest procedura związana z realizacją zabezpieczeń przysługujących ZCh Police z tytułu wymaganych roszczeń".

- Brat ministra Grada prowadził interesy z Zakładami Chemicznymi Police, nad którymi minister Grad ma nadzór właścicielski. Pytanie czy wiedział o konflikcie interesów i co dalej będzie działo się z tą spółką? - pytał na konferencji prasowej w Sejmie Napieralski. Dodał, że to już kolejna podobna sytuacja dotyczącą rodziny ministra Grada.

W kwietniu media podawały, że firma geodezyjno-projektowa MGGP, w której udziały mają żona ministra Aleksandra Grada i jego kolega, wygrywa przetargi organizowane przez agencje rządowe i spółki Skarbu Państwa. Wówczas Grad wyjaśniał, że spółka MGGP była wielokrotnie kontrolowana, nadal pozostaje pod nadzorem i nie ma tu mowy o konflikcie interesów. Poinformował też, że gdy został ministrem, jego żona odeszła z zarządu spółki i przestała "wykonywać prawa z akcji".

- Nie ma tygodnia, abyśmy nie mówili o kolejnych wyczynach polityków PO w Szczecinie. Urządzili sobie prawdziwy Dziki Zachód w Szczecinie i w Zachodniopomorskiem - ocenił z kolei poseł Lewicy ze Szczecina Bartosz Arłukowicz. Nawiązując do nazwy jednego z rządowych programów, ocenił, że politycy PO "pokazują, że bardzo przejęli się i bardzo skutecznie realizują program 'Rodzina na swoim'". Arłukowicz zaapelował jednocześnie do minister ds. walki z korupcją Julii Pitery, "aby przeprowadziła się do Szczecina", gdyż wydaje się być tam niezbędna.

Zdaniem rzecznika ministerstwa skarbu, absurdem jest nazywanie dzisiaj konfliktem interesów sytuacji, która miała miejsce osiem lat temu. - Jeśli politycy SLD osiem lat temu wiedzieli, że pan Aleksander Grad będzie ministrem skarbu, to gratuluję - powiedział Wewiór. Jak tłumaczył, brat ministra Grada i zakłady chemiczne Police padli ofiarami oszustwa. - W tej chwili toczy się postępowanie przeciwko osobom, które się tego dopuściły. Z powodu działań tych osób, brat pana ministra spłaca nie swoje zobowiązania - podkreślił rzecznik resortu skarbu. Zapewnił, że Grad nie wpływa, ani nigdy nie wpływał na bieg tej sprawy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)