SLD, SdPl i PD tworzą alternatywę
Sojusz Lewicy Demokratycznej (SLD),
Socjaldemokracja Polska (SdPl) i Partia Demokratyczna-demokraci.pl
(PD) podpisały wspólny apel do społeczeństwa oraz innych partii i
organizacji społecznych o utworzenie porozumienia,
sprzeciwiającego się radykalnym ugrupowaniom, które obecnie doszły
do władzy.
07.05.2006 | aktual.: 07.05.2006 14:01
"Nie można milczeć, gdy rządy oddawane są w ręce politycznych awanturników. Obecny rząd powinien się dowiedzieć, że ma do czynienia ze społeczeństwem odważnym i świadomym swoich praw" - napisali w apelu szefowie: PD - Janusz Onyszkiewicz, SdPl - Marek Borowski, i SLD - Wojciech Olejniczak.
W ocenie przedstawicieli tych trzech partii, nowa koalicja i rząd stanowią zagrożenie dla przyszłości naszego kraju, funkcjonowania demokratycznego porządku prawnego, dla tradycji polskiej tolerancji, dla wolności obywatelskich i praw człowieka.
Nie można jeszcze mówić o koalicji trzech partii podpisanych pod apelem o współdziałanie w obronie demokracji - uważa szef PD Janusz Onyszkiewicz. Dodał, że pomimo propozycji z jego strony, do apelu nie przyłączyła się Platforma Obywatelska.
W ocenie Marka Borowskiego, tak jak we Włoszech partie przeciwne Silvio Berlusconiemu, pomimo różnic programowych, porozumiały się i współpracowały, by odsunąć go od władzy, tak w Polsce konieczna jest próba porozumienia centrolewicowego, które będzie wspierać demokrację w Polsce i przeciwdziałać radykalizmowi.
Apelujemy o przyłączenie się do tej inicjatywy. Dajemy Polakom jasny i wyraźny sygnał, że jest alternatywa. Polska nie musi być krajem, który na trwałe pozostanie w rękach tych radykałów, którzy zawiązali koalicję rządową - powiedział Olejniczak.
Olejniczak podkreślił, że po wejściu do rządu Samoobrony i LPR i odejściu Stefana Mellera, w zasadzie nie wiadomo, jak będzie wyglądała polityka zagraniczna Polski. W jego ocenie, na czele resortu spraw zagranicznych Mellera, który "ma autorytet i mówił, co robić wolno, a czego nie wolno", zastąpi raczej polityk PiS, który nie wiadomo jak będzie koordynował politykę zagraniczną państwa. "Po siedmiu miesiącach targów i awantur powstała koalicja Prawa i Sprawiedliwości, Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin. Jej spoiwem jest narodowy radykalizm, populizm i żądza władzy" - napisali liderzy PD, SdPl i SLD w apelu.
"W rządzie na stanowiskach wicepremierów znaleźli się przywódcy awanturniczych partii: Andrzej Lepper, oskarżony o popełnienie przestępstw pospolitych szef Samoobrony, i Roman Giertych, szef Ligi Polskich Rodzin, wódz Młodzieży Wszechpolskiej, organizacji głoszącej i realizującej hasła antysemityzmu, szowinizmu, ksenofobii i nietolerancji" - ocenili szefowie partii.
"PiS zapowiadał moralną odnowę. Czy kłamał wtedy, czy kłamie teraz, dając moralnej odnowie twarze Andrzeja Leppera i Młodzieży Wszechpolskiej?" - zastanawiają się autorzy apelu. "LPR i Samoobrona sprzeciwiały się obecności Polski w UE. Uznawały to za wyraz patriotyzmu. Czy kłamali wtedy, czy kłamią teraz mówiąc o korzyściach płynących z członkostwa?" - pytają.
Według PD, SdPl i SLD, program Leppera jako wicepremiera i ministra rolnictwa "sprowadza się do blokowania modernizacji polskiej gospodarki i skłócania Polski z unią Europejską". Ich zdaniem, Giertych jako wicepremier i minister edukacji "będzie dbał nie o edukację dzieci i młodzieży, ale o indoktrynację ideologiczną, wpajanie nietolerancji i sianie fałszu".
W ocenie szefów trzech partii, na drugi plan musza zejść spory partyjne i odmienność życiowych dróg. "Odwołać się trzeba do najbardziej fundamentalnych dla demokracji i dla nas wartości. Trzeba połączyć się w obronie wolności, tolerancji i prawa, w obronie dorobku polskich przemian gospodarczych i politycznych, w walce o aktywną obecność w Unii Europejskiej" - napisali.
W konferencji prasowej, na której zaprezentowano apel, uczestniczyli też przewodniczący Unii Pracy Waldemar Witkowski i sekretarz generalna partii Zieloni 2004 Agnieszka Grzybek.