SLD robi lifting i makijaż w hospicjum - mówi Urban
Moim zdaniem teraz to już jest lifting i makijaż w hospicjum - powiedział Jerzy Urban, redaktor naczelny "Nie" w programie Tomasza Lisa „Co z tą Polską?” tuż przed kongresem SLD. Dodał, że nie wybiera się na kongres.
Tomasz Lis: Czy wybiera się pan na pogrzeb w sobotę?
Jerzy Urban:Nie, bo nie jestem zaproszony na pogrzeb a jest to pogrzeb z zaproszeniami.
Tomasz Lis: Pogrzeb SLD.
Jerzy Urban:Ja mam bardzo sceptyczny stosunek do tego kongresu. Uważam, że ten kongres za wszelką cenę trzeba było robić na wiosnę. Na wiosnę odciąć się od dwuletnich rządów, odciąć się od ekipy Miller, odciąć się od stylu sprawowania władzy i wtedy to jeszcze miało jakiś sens.
Tomasz Lis: A teraz już jedziemy prosto na dno.
Jerzy Urban:Moim zdaniem teraz to już jest lifting i makijaż w hospicjum.
Tomasz Lis: To szczególnie w przypadku Józefa Oleksego potrzeba będzie wiele pudru. O tym liftingu i o wzruszeniach… ja jeszcze na moment chciałbym dojść do wzruszeń. To wszystko po przerwie, pozwoli pan.
Jerzy Urban:Dobrze, tylko ze mnie bardzo trudno wydusić wzruszenie.
Tomasz Lis: Mówił pan swojego czasu o połykaniu tej legitymacji. Legitymacji SLD pan nie połknął?
Jerzy Urban:Nie połknąłem, bo nie miałem. A nie! Miałem, ale odesłałem. To był taki kartonik bardzo nie…
Tomasz Lis: Wydaje mi się, że w pana pewnym działaniu widzę pewną niekonsekwencję. Pan się kiedyś śmiał z tych ludzi, co jak szczury uciekają z okrętu pt. PZPR. Pan wtedy poszedł w drugą stronę a teraz tak jakby z prądem pan szedł. Uciekamy z SLD, rozsypuje się, ja też.
Jerzy Urban:Tam jeszcze tego prądu nie było. To było wtedy jak powstały Borówki.
Tomasz Lis: A nie chciał się pan do nich zapisać?
Jerzy Urban:Nie proponowali mi i nie chciałem, ale poparłem powstanie Borówek. Uznałem, że konsekwencją tego musi być wystąpienie z SLD, bo inaczej byłoby to nieczyste.